Wpis z mikrobloga

Mirki i Węgierki co robić? W psim żarciu (takim z wyższej półki) znalazłam, na moje, plastikową kulkę. Opisałam kulturalnie zaistniałą sytuację producentowi który ku mojemu zaskoczeniu i szokowi idzie w zaparte że to wysuszona ikra ryby i że wszystko ok, a psia pasza to super ekstra perełka wśród innych. Na rybich tematach się nie znam ale niebardzo chce mi się w to wierzyć. Plastik jak nic, nawet nożem nie da się tego ciachnąć. Ta ich całkowita zlewka tematu, zwłaszcza że to podobno nie pierwszy ich raz, trochę mnie podburzyła I nie chce tego tak zostawiać. Bo psa plastikiem za gruby hajs karmić nie będę. Ale doświadczenia w kręceniu dymów konsumenckich brak więc pytanie do Was: jak/gdzie dalej to pchnąć? Jakiś urząd ochrony konsumenta? Sanepid?
#kiciochpyta #towarniezgodnyzopisem #psiezarcie