W nawiązaniu do wpisu @Damasweger może trochę moich odczuć, również na przykładzie Holandii ( ͡°͜ʖ͡°)
1. Faktycznie, możliwe że uśmiech nic nie znaczy, niemniej z punktu widzenia mieszkańca okolic Amsterdamu (ale nie samego AMS) muszę powiedzieć, że jeżdąc co miesiąc do kraju jest jakoś tak smutniej.. ogólnie kwestia nastroju, a jeśli wziąć pod uwagę niektóre patologiczne gęby to już całkiem ;)
2. Nie miałem nigdy do czynienia z taką fałszywością, choć to może wynikać z faktu, że pracuję w korpo. Jeśli coś #!$%@?łem ale potrafiłem się jakoś usprawiedliwić to jedynie normalna rozmowa jak z człowiekiem co zostało #!$%@?, jakie to ma konsekwencje dla firmy itp. Po prostu po ludzku.
drugi punkt 2. "Ludzie ciągle gadają..." ale jak to ludzie. W pociągach wybierając "ciche wagony" nigdy z tym nie ma problemu. Jak nawet jakiś lokals zapragnie pogadać przez telefon, to dostaje od innych zjebkę i wraca upragniona cisza. W sumie nawet w zwykłych wagonach z reguły jest spokój, chyba że mówimy o weekendowych wieczornych pociągach, to impreza potrafi tam być przedłużeniem czy innym biforkiem ;)
3. NIGDY nie zdarzyło mi się, żeby po moim stwierdzeniu o niemówieniu po holendersku ktoś nie przełączył się na angielski. W najgorszym wypadku niemiłosiernie kaleczą inglisza, ale da się dogadać. Jednocześnie jeśli ktoś nie potrafi 'spikać' to nie prowadzi z tobą pogawędki a jedynie ciągnie temat w którym chciałby uzyskać pomoc (jak dojechać/co za pociąg/etc) Co więcej, moi znajomi mają problem z nauką holenderskiego, bo Holendrzy słysząc że kaleczysz ich język ale dasz poznać że spikasz to ciągną temat tylko po angielsku
4. I znowu nie wiem na jakim (sorry) zadupiu mieszkałeś. Funkcję "małych wiejskich sklepików" pełnią najczęście tureckie minibiznesy :). Ewentualnie da się kupić rzeczy bezpośrednio od rolników (mają tablice informacyjne przed gospodarstwami)
5."cały kraj jest zaorany przez ludzi" Z tym mogę się zgodzić - to jest kraj rolniczy i jak chcesz się nawdychać sosnowego powietrza to dość ciężko. Co do wody to jednak oni walczą z depresją - zdarzają się enklawy dla środowiska wodnego, ale mają inne priorytety
6. "Rowerzyści jeżdżą jak szaleni" - mają zajebiście i szkoda że nie ma tak w Polsce. Jednocześnie jeśli nie pchasz się na ich ścieżki to nie masz się co bać, na chodniku pieszy może więcej
7. "wszyscy wyglądają tak samo" - BeZeDURA - takiego zróżnicowania rasowo kulturowego nie znajdziesz w Polsce, a z lasek to masz do wyboru do koloru - w każdym typie znajdzie się coś uniwersalnie ładnego i niepowtarzalnego
z pozostałymi punktami z grubsza idzie się już zgodzić :)
tak że nie można powiedzieć że tutaj tylko #zalesie, i o ile pewnie nie jestem reprezentatywnym przykładem polskiego emigranta, to ten kraj da się lubić :)
@sherkhaan: Ok, większość tego co napisałeś to Twoje spostrzeżenia wynikające z tego, że przebywałeś w trochę innym środowisku. Z tym, że:
Ad 2. - jakie ciche wagony? Jeździłem trochę Sprinterami, Intercity i jakoś takich nie zauważyłem. Nie ma rezerwacji miejsc więc chyba trudno o zorganizowanie czegoś takiego? Umknęło mi coś? W pociągu DB była taka opcja ale mi ją wywalało, być może już wyprzedany był.
@sherkhaan 1. Uwielbiam te małe uprzejmości - od przywitania się nieznajomego na ulicy, po (choć wielu uważa inaczej) szmatkę gadkę z przypadkowymi ludźmi, gdzie interesują się moimi nawykami z innych krajów czy komentują cokolwiek się obok dzieję i starają się dialog nawiązać.
2. W pracy co nie raz już lamentowałem na mikro - Polacy sobie nawzajem pod górkę robią - obgadują, kablują i świnię podkładają byle godziny czy po prostu małe zawiści
@Damasweger @sherkhaan potwierdzam z tymi wagonami. Na poczatku nie mialam swiadomosci, i myslalam, ze mnie zjedza za rozmowe telefoniczna ( ͡°͜ʖ͡°) Pozniej korzystalam tylko z nich. Cisza i spokoj. Podroz z Eindhoven do Hagi w calosci przesypialam :)
@Treworek: dokładnie, w Polsce to zagadują tylko jakieś starsze osoby, choć i to nie zawsze - widać, że te czasy to były minęły :/ a co do Polaków to nigdy tego nie zrozumiem - ostatnio byłem w AH gdzie po otwarciu pracownicy towar roznosili - usłyszałem polskie rozmowy, a tempo to mega #!$%@?... po co? w innych sklepach jakoś miejscowi potrafią nwet ze sobą popieprzyć głupoty a tylko nasza nacja ma
@sherkhaan ja przez wiele lat wysłuchiwałem płaczów i lamentów o każdą pierdołę - za szybko, za wolno, za dużo pracy, za mało, a ktoś ma mniejsze tempo i więcej godzin, a to podkładanie świń nowym i traktowanie jak śmieci, ale tylko jeśli to Polacy albo okolic pl. Jeśli holender czy nawet Arab to już nawet jak 3x wolniej robią to cisza, dlatego miałem dość i albo stanowisko bez kontaktu z ludźmi albo
1. To, o czym już wspominaliście w komentarzach - fałszywość ludzi. Ty narzekasz,że oni się uśmiechają ot tak po prostu i nic z tego nie wynika. Holendrzy znów narzekają, że Polacy mają przez większość czasu agresywny wyraz twarzy i wyglądają na nieszczęśliwych.
2. Co jeszcze o fałszywości Nikt na obczyźnie nie wyrucha Cię tak jak drugi Polak. Ale nawiązując do tego co pisałeś, wiesz dlaczego tak
generalnie wydaje mi się że jest błędem ocenianie Holandii (czy ogólnie zagranicy) po małych miejscowościach. W Polsce też w kilkunasto, czy nawet kilkudziesięcio, tysięcznych byłoby się cudzoziemcowi trudno zaaklimatyzować. Po prostu jak się wyjeżdża za granicę to lepiej celować w duże miasta, z dużą ilością imigrantów i obcych. Ja mieszkałem w Amsterdamie i nie mogę się zgodzić z ani jednym punktem który @Damasweger podał - choćby i nawet taka pierdoła
9. Jedzenie. Gdyby nie polskie sklepy, to bym chyba schudł
@Trique: z tego to mam najwieksza beke. Polacy gdzie nie wyjada to zarcie do dupy. Przywiazanie do kielbasy i schabowego w genach mamy. Prawda jest taka ze jak ktos nie ma ograniczonego swiatopogladu i potrafi wyjzec poza swoje kielbasiane gusta to w krajach takich jak Holandia czy UK mozna wrecz sie zagubic w roznorodnosci potraw i smakow. Po 10 latach w
@Byku555: a ja nigdzie nie chodze na zakupy :-) Wszystko co potrzebuje zamawiam z picnic.nl albo jumbo.nl, dostawa do domu i zero lazenia po sklepach. Jedynie po mieso (jak mnie najdzie ochota na wolowine, jagniecine albo kaczke) chodze do tureckiego rzeznika. W tesco, carefur itp nie bylem od jakis 10 lat. Z Polski przywoze tylko lokalne wyroby znajomego rzeznika i warzywa z ogrodu.
Nie pozdrawiam bezmózgów którzy osobie z ukraińskimi blachami wybazgrali samochód i przebili opony na jednym z podkrakowskich Taurusow, można nie lubić Ukraińców ale trzeba na prawdę mieć gówno zamiast mózgu by robić takie rzeczy losowej osobie której się nawet nie zna
1. Faktycznie, możliwe że uśmiech nic nie znaczy, niemniej z punktu widzenia mieszkańca okolic Amsterdamu (ale nie samego AMS) muszę powiedzieć, że jeżdąc co miesiąc do kraju jest jakoś tak smutniej.. ogólnie kwestia nastroju, a jeśli wziąć pod uwagę niektóre patologiczne gęby to już całkiem ;)
2. Nie miałem nigdy do czynienia z taką fałszywością, choć to może wynikać z faktu, że pracuję w korpo. Jeśli coś #!$%@?łem ale potrafiłem się jakoś usprawiedliwić to jedynie normalna rozmowa jak z człowiekiem co zostało #!$%@?, jakie to ma konsekwencje dla firmy itp. Po prostu po ludzku.
drugi punkt 2. "Ludzie ciągle gadają..." ale jak to ludzie. W pociągach wybierając "ciche wagony" nigdy z tym nie ma problemu. Jak nawet jakiś lokals zapragnie pogadać przez telefon, to dostaje od innych zjebkę i wraca upragniona cisza. W sumie nawet w zwykłych wagonach z reguły jest spokój, chyba że mówimy o weekendowych wieczornych pociągach, to impreza potrafi tam być przedłużeniem czy innym biforkiem ;)
3. NIGDY nie zdarzyło mi się, żeby po moim stwierdzeniu o niemówieniu po holendersku ktoś nie przełączył się na angielski. W najgorszym wypadku niemiłosiernie kaleczą inglisza, ale da się dogadać. Jednocześnie jeśli ktoś nie potrafi 'spikać' to nie prowadzi z tobą pogawędki a jedynie ciągnie temat w którym chciałby uzyskać pomoc (jak dojechać/co za pociąg/etc)
Co więcej, moi znajomi mają problem z nauką holenderskiego, bo Holendrzy słysząc że kaleczysz ich język ale dasz poznać że spikasz to ciągną temat tylko po angielsku
4. I znowu nie wiem na jakim (sorry) zadupiu mieszkałeś. Funkcję "małych wiejskich sklepików" pełnią najczęście tureckie minibiznesy :). Ewentualnie da się kupić rzeczy bezpośrednio od rolników (mają tablice informacyjne przed gospodarstwami)
5."cały kraj jest zaorany przez ludzi" Z tym mogę się zgodzić - to jest kraj rolniczy i jak chcesz się nawdychać sosnowego powietrza to dość ciężko. Co do wody to jednak oni walczą z depresją - zdarzają się enklawy dla środowiska wodnego, ale mają inne priorytety
6. "Rowerzyści jeżdżą jak szaleni" - mają zajebiście i szkoda że nie ma tak w Polsce. Jednocześnie jeśli nie pchasz się na ich ścieżki to nie masz się co bać, na chodniku pieszy może więcej
7. "wszyscy wyglądają tak samo" - BeZeDURA - takiego zróżnicowania rasowo kulturowego nie znajdziesz w Polsce, a z lasek to masz do wyboru do koloru - w każdym typie znajdzie się coś uniwersalnie ładnego i niepowtarzalnego
z pozostałymi punktami z grubsza idzie się już zgodzić :)
tak że nie można powiedzieć że tutaj tylko #zalesie, i o ile pewnie nie jestem reprezentatywnym przykładem polskiego emigranta, to ten kraj da się lubić :)
#holandia
Ad 2. - jakie ciche wagony? Jeździłem trochę Sprinterami, Intercity i jakoś takich nie zauważyłem. Nie ma rezerwacji miejsc więc chyba trudno o zorganizowanie czegoś takiego? Umknęło mi coś? W pociągu DB była taka opcja ale mi ją wywalało, być może już wyprzedany był.
Ad 4. Małe miasteczka (czyli zadupia
ale co do punktu 2 to http://www.ns.nl/en/travel-information/facilities/facilities-in-the-train.html - każdy intercity w NS ma strefę ciszy (kilka/część wagonów oznaczonych) ;)
1. Uwielbiam te małe uprzejmości - od przywitania się nieznajomego na ulicy, po (choć wielu uważa inaczej) szmatkę gadkę z przypadkowymi ludźmi, gdzie interesują się moimi nawykami z innych krajów czy komentują cokolwiek się obok dzieję i starają się dialog nawiązać.
2. W pracy co nie raz już lamentowałem na mikro - Polacy sobie nawzajem pod górkę robią - obgadują, kablują i świnię podkładają byle godziny czy po prostu małe zawiści
( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
źródło: comment_gPpdyJQnMpoBZy0tJdrFKvRQRT7nf8qW.jpg
Pobierz@sherkhaan potwierdzam z tymi wagonami. Na poczatku nie mialam swiadomosci, i myslalam, ze mnie zjedza za rozmowe telefoniczna ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Pozniej korzystalam tylko z nich. Cisza i spokoj. Podroz z Eindhoven do Hagi w calosci przesypialam :)
a co do Polaków to nigdy tego nie zrozumiem - ostatnio byłem w AH gdzie po otwarciu pracownicy towar roznosili - usłyszałem polskie rozmowy, a tempo to mega #!$%@?... po co? w innych sklepach jakoś miejscowi potrafią nwet ze sobą popieprzyć głupoty a tylko nasza nacja ma
1. To, o czym już wspominaliście w komentarzach - fałszywość ludzi.
Ty narzekasz,że oni się uśmiechają ot tak po prostu i nic z tego nie wynika. Holendrzy znów narzekają, że Polacy mają przez większość czasu agresywny wyraz twarzy i wyglądają na nieszczęśliwych.
2. Co jeszcze o fałszywości
Nikt na obczyźnie nie wyrucha Cię tak jak drugi Polak. Ale nawiązując do tego co pisałeś, wiesz dlaczego tak
generalnie wydaje mi się że jest błędem ocenianie Holandii (czy ogólnie zagranicy) po małych miejscowościach. W Polsce też w kilkunasto, czy nawet kilkudziesięcio, tysięcznych byłoby się cudzoziemcowi trudno zaaklimatyzować. Po prostu jak się wyjeżdża za granicę to lepiej celować w duże miasta, z dużą ilością imigrantów i obcych. Ja mieszkałem w Amsterdamie i nie mogę się zgodzić z ani jednym punktem który @Damasweger podał - choćby i nawet taka pierdoła
@Trique: z tego to mam najwieksza beke. Polacy gdzie nie wyjada to zarcie do dupy. Przywiazanie do kielbasy i schabowego w genach mamy.
Prawda jest taka ze jak ktos nie ma ograniczonego swiatopogladu i potrafi wyjzec poza swoje kielbasiane gusta to w krajach takich jak Holandia czy UK mozna wrecz sie zagubic w roznorodnosci potraw i smakow. Po 10 latach w
W tesco, carefur itp nie bylem od jakis 10 lat. Z Polski przywoze tylko lokalne wyroby znajomego rzeznika i warzywa z ogrodu.