Wpis z mikrobloga

Jak w zachodniej Europie zaczęły się problemy z "ciapakami" (przed kryzysem migracyjnym), jakieś sporadyczne gwałty, rozboje, morderstwa to gdy zwróciłem wśród znajomych uwagę na ten problem zostałem nazwany faszystą ( ͡° ͜ʖ ͡°) bo to sporadycznie, nie wszyscy są tacy, u nas też tak się dzieje bez ciapaków itd.

Parę lat później zaczął się kryzys migracyjny, gwałty, pobicia itd. stały się normą, a nowością zamachy - reakcja była podobna. Że jestem faszysta, że to tylko jeden czy drugi się #!$%@?ł w powietrze itd.

Teraz jedno i drugie staje normą, ale kontrargumentem są statystyki, że to tylko 0,0001% zgonów itd.

Ciekawi mnie, co będzie jak wskaźnik dobije do 1%? Ile % ofiar w zamachach skłoni lewicę do refleksji? Ile dla nich warte jest ludzkie życie - ile punktów procentowych?

#4konserwy #bekazlewactwa
  • 4
  • Odpowiedz
@KD30: statystycznie rzecz biorąc to gdyby zlikwidować problem kibiców piłkarkich, pijanych januszy za kierownicą, zdelegalizować papierosy oraz utrudnić fast foodom działalność, to problem wynikający z liczby trupów po zamachach byłby jeszcze długo marginalny. Także tego... drzazgę w oku sąsiada widzicie, a belki w swoim...
  • Odpowiedz
@KD30:

teraz ida argumenty, ze u nas i tak wiecej ludzi ginie w wypadkach samochodwych czy od smogu niz w zamachach na zachodzie
dopoki ktos na tołoży hajs, to beda piewcy
bo nie wiadomo do czego to ma sluzyc?

matoły porownuja jablka z arbuzami
  • Odpowiedz
Teraz jedno i drugie staje normą, ale kontrargumentem są statystyki, że to tylko 0,0001% zgonów itd.

Ciekawi mnie, co będzie jak wskaźnik dobije do 1%? I


@KD30: Nawet podczas wojen, często ginie mniej niż 1% ludności, oraz agresorami którzy faktycznie strzelają jest mniej niż 1% atakującego narodu. Co to za argument. #lewackalogika
  • Odpowiedz