Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ten dzisiejszy odzew @DRlVE skłonił mnie do pewnej refleksji i wyznania czegoś Mirkom i Mirabelkom. Mniej więcej w czasie kiedy Drive publikował swoje pierwsze relacje z wizyt u dziwek, byłem w ostrym przegrywie. No dobra, nie aż takim ostrym jak większość stulejarzy, ale jednak. Niedawno skończył się mój nieudany związek. Totalna klapa, tak samo w kwestii zrozumienia i seksu. Chyba żadnego stosunku z tamtą dziewczyną nie mogę dzisiaj zaliczyć do udanego. Nigdy po nie czułem satysfakcji, a raczej zmęczenie i brak komfortu. No było słabo.

Zerwałem z nią i przeczytałem te wpisy. Jakoś skłoniły mnie do pomyślenia o wizycie u #!$%@?. Miałem wtedy 19 lat. Wiek może słaby na chodzenie na panny za kasę, ale pomyślałem, że co mi szkodzi. Miałem trochę kasy na koncie i żadnych zobowiązań. Poszperałem w sieci, poszukałem tej "wyjątkowej" i w końcu zdecydowałem się umówić. Pamiętam do dzisiaj ten pewien stres i niepewność.

Ta moja "pierwsza" mówiła, że ma 19 lat, ale wyglądała na 22-24. Wtedy sprawiała wrażenie zaangażowanej i sympatycznej, ale dzisiaj odbieram to jako wyrachowanie. Chyba wszystko robiła żeby spędzić ze mną jak najmniej czasu w łóżku. Była to też jedna z najładniejszych dziewczyn z jakimi byłem tak blisko. Z wrażenia cała akcja właściwa nie trwała dłużej niż 30 minut. Z wrażenia szybko skończyłem, ale jeszcze poleżeliśmy sobie i pogadaliśmy. W końcu po prostu byłem zadowolony z seksu. Za kilka stówek byłem bardziej usatysfakcjonowany niż w trakcie prawie rocznego związku.

Jakiś czas później poszedłem do innej, potem do kolejnej. Zacząłem szukać coraz bardziej hardkorowych zabaw. Prostytutki stały się możliwością spróbowania czegoś nowego. Dziwnie by mi było zaproponować dziewczynie seks analny, a z dziwką nawet nie musiałem o tym rozmawiać. Jeśli miała to w ofercie i dałem przez telefon do zrozumienia, że tego oczekuję, to nie miała nic przeciwko. Zawsze starałem się wybierać laski z dobrymi opiniami na garsonierze.

Chociaż korzystałem średnio raz w miesiącu przez rok, to z czasem zacząłem myśleć o poważnym związku. Skoro z tamtą nie wyszło, to przecież nie znaczy, że z kolejną będzie tak samo. Zacząłem szukać i niedługo później poznałem kilka dziewczyn. Z jedną udało mi się spędzić miło kilka miesięcy. Uprawialiśmy seks i wreszcie byłem z niego zadowolony. Może wizyty u dziwek jakoś mnie doświadczyły i bardziej wiedziałem co robić, żeby sprawić sobie i jej satysfakcję. Nie narzekała, ale słabo było z kontaktem i szybko zerwaliśmy ze sobą. Wiedziałem, że to będzie tylko wakacyjny romans. W końcu ja miałem wtedy 20 lat, ona 25. Ja zaczynałem studia, ona jedne kończyła, zaczynała drugie i powoli zaczynał się w niej budzić instynkt macierzyński. Nie że chciała mieć dziecko. Po prostu z zazdrością patrzyła na koleżanki które wychodziły za mąż. No ja bym jej tego nie mógł dać.

Wtedy wchodzi ona, cała na czarno. Moja obecna partnerka. Jakoś tak się złożyło, że na studia przeprowadziłem się niedaleko niej. Wtedy licealistka, maturzystka. Kilka razy myślałem, że to nie wypali, ale jakoś to wyszło i od kilku miesięcy budujemy fajny związek. Jestem prawdziwie zakochany. Myślę, że to dzięki poprzednim związkom. Teraz mogę lepiej docenić swoją partnerkę, sam związek i korzyści jakie on daje. Nie chodzi tylko o seks, ale o nim jest ten wpis. W tej kwestii nie mam nam nic do zarzucenia. Jestem zadowolony, zawsze kiedy mamy okazję to z niej korzystamy (trudno o wolne mieszkanie).

No ale do sedna. Niedawno zacząłem tęsknić do chodzenia na #!$%@?. Nie wiem skąd to się wzięło. Z chęci przeżycia przygody? Pewnie tak. Ale przyznam, że sam seks nie był dla mnie nigdy kluczowy. Lubię go i o to w tym chodziło, ale bardziej ekscytował mnie sam fakt pójścia do dziwki. Podniecał mnie zapach klatki schodowej, to lekkie zdenerwowanie, zapachy perfum i mieszkania panny, na końcu dotyk jej skóry, to podejście prostytutki do mnie jak do klienta. Jarało mnie, kiedy odwiedzana panna nie udawała że się znamy od dawna i że to jest normalny seks. Po seksie zwykle lubiłem chwilę pogadać, one też chyba tego chciały. Fajnie poznawać myśli drugiego człowieka, nawet jeśli to dziwka lub #!$%@?.

No więc od niedawna mam jakiś głód tego. Wiem, że nie mogę i że tego nie zrobię. Wchodzę czasem na roksę lub odloty, czytam opinie, ale do żadnej z tych z pozytywnymi opiniami nie pójdę. Po prostu nie mogę. Chociaż może bym chciał znowu to poczuć, to nie mogę tego zrobić mojej partnerce. Zwykle te chęci łapią mnie podczas dłuższej rozłąki. Po spotkaniach z nią, nawet tych tylko na spacer i pogadankę, jestem w skowronkach i myślę tylko o tym jak bardzo ją kocham, jak fajny tworzymy związek i jak bym chciał żeby dalej trwał.

No to tyle.

#roksa #seks

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Ten dzisiejszy odzew @DRlVE skłonił...

źródło: comment_oYLtiwnnCPhSYfW1LYqpmHzpFuu688hd.gif

Pobierz
  • 3