Wpis z mikrobloga

@tazlubiczary jeździłem rowerem 4 lata do pracy w zimie też, czasem musiałem zejść przepchać przez śnieg do kostek , do tego miałem grube opony i chodził topornie - czułem się jakbym czołg holował. Do pracy mam ok 2km , ale wystarczyły te 4 lata abym znienawidził rower.

Teraz jeżdżę samochodem , w dieslu 2 wiec w zimie niedogrzany, ale jestem szczęśliwy, bo pogoda czy nie mogę zabrać cięższy bagaż i mam
  • Odpowiedz
@snwptest: ale ja nie wyobrażam sobie życia bez jazdy na rowerze, do pracy mam niecałe 10km i jeżdżę cały rok. czyszczę go jak tylko się zachlapie i smaruje co ok 300km a ta franca mnie dzisiaj zdradziła.
  • Odpowiedz
@tazlubiczary jazda na rowerze to wylęgarnia hemoroidów, chyba że masz siodełko wodne jakieś z XXII wieku z przyszłości . Poza tym jak myślisz ze oszczędzisz na paliwie - czy ja wiem . Wiosna latem można się kłócić bo ruch , powietrze itp. Ale jesień zima to padaczka a nie ruch. Co roku smarkałem przez te dojazdy. U pociłem się tylko ciuchy wymięte, szkoda gadać . Auta tak staniały że można czymś
  • Odpowiedz
@snwptest: tu nie chodzi o oszczędności. pół życia pracowałem jako fizyczny i jak poszedłem do siedzącej pracy to czegoś mi brakowało, na siłkę nigdy mnie nie ciągnęło, a rower okazał się lekarstwem na moje złe samopoczucie. poza tym polubiłem stawiać nowe wyzwania dzisiaj 100km za tydzień będzie więcej po prostu jeżdżę bo lubię, a jak będę potrzebował auta to się przesiądę do samochodu
  • Odpowiedz