Wpis z mikrobloga

Zacząłem nadrabiać "klasyki". Wziąłem się za God Of War, bo podobno dla tej gry warto kupić konsole... Jedynka była bardzo fajna, spin off z PSP także. Teraz katuję dwójkę. Katuję, to dobre słowo, bo w granie w ten shit nie ma ani chwili radości. Walka to rzecz drugoplanowa, nudna a bitwy różnią się tylko liczbą fal tych samych, nudnych wrogów. Walka uzasadnia tylko kolejne #!$%@?, NIEPOTRZEBNE i wybijające z gry zagadki, które są #!$%@?ą już tak niskich lotów, że niżej lata tylko Mateja w pucharze skoków. Większość z nich to jakieś #!$%@? na czas. Otwierasz drzwi, włącza się animacja, że Cię gonią jakieś kolce, więc #!$%@?, nie wiesz gdzie, giniesz, raz, drugi, dziesiąty za każdym zgonem ucząc się kolejnego przejścia pod presją czasu. Tracisz po kilkanaście minut bo gra nie wybacza błędów. #!$%@? 1 sekundę? #!$%@?łeś, od nowa. Czasem do tego #!$%@? musisz walczyć z wrogami. Jedną walkę połączoną z zagadką katowałem ponad #!$%@? godzinę, i myślałem, że mnie #!$%@? strzeli i #!$%@?ę baranka przez plecy. Ale udało się! Tylko minutę później trafiłem na jeszcze większe ścierwo. Jak można całą grę z gatunku slasher #!$%@?ć #!$%@? zagadkami tak niskich #!$%@? lotów, klepanych na jedno kopyto, które działają identycznie, zmienia się tylko trasa do zapamiętania. Nie wiem czy jeszcze wrócę do tej pseudo produkcji, bo nie ma w obcowaniu z tym tytułem ani odrobiny radości. Jest tylko #!$%@? głową w biurko na kolejne debilizmy gameplayu i #!$%@? fabuły, przy której piosenki Gracjana R. brzmią jak dobre story, bo historia jest tak cienka jak moja znajomość języka starożytnych Fenicjan (o dziwo, w jedynce się dało i zrobić walkę i sensowną fabułę, która nie #!$%@?ła). Ja tego gówna nie polecam i jeżeli tak wyglądają kolejne części z PS3 to ja #!$%@?ę tę serię tam gdzie Atena nie dosięga.

#bqpowarecenzja
  • 3