Wpis z mikrobloga

@Sakad:
#coolstory. Mieszkam sobie od niemal 5 lat w wieżowcu. W klatce schodowej są podwieszone skrzynki pocztowe. Jak wszędzie. Skrzynki są na trzech ścianach, ale na pierwszej (na prawo od wejścia) dzieją się czary. Zauważyłam to krótko po przeprowadzce, kiedy znalazłam na tej właśnie "prawej" skrzynce dwa zakorkowane wina musujące typu ruski szampan. Akurat nadały się na parapetówkę ;) Później zauważyłam, że na tej jednej skrzynce znajdują się niemal co dzień magicznie rzeczy: książki, ubrania, jedzenie, nawet leki. Z jakiegoś powodu w moim wieżowcu ludzie postanowili się dzielić przedmiotami. Na tej skrzynce (lub jeśli są większe gabarytowo) to pod nią. Coś niesamowitego. Dla siebie znalazłam tam kiedyś kontenerek dla kota. Całkiem nowy, nieużywany. Ja zostawiłam też kilka rzeczy - słodycze, nowego mopa (nieudany prezent), mały stolik kawowy. Wszystko znikało błyskawicznie. Niemal codziennie wychodząc z domu widzę coś nowego na skrzynce. Dziwna inicjatywa sąsiedzka, ale zajebista. Nikt o tym nie gada, nie roztrząsa - tak po prostu jest. Skrzynka pocztowa w moim domu zawsze jest pełna darów. Lubię ludzi:)
  • 1