Wpis z mikrobloga

Mam pytanie do Mirabelek i Mirków z #tatry #gory i trochę #wspinaczka. Co polecacie do zwiększenia bezpieczeństwa na trudniejszych podejściach w Tatrach. Zastanawiałem się nad zestawem kości ( rocksy, heksy i friendy ) i 4 taśmy z karabinkami. Praktykowaliście takie coś? Chodzi mi o pojedynczą osobę. Zwykle dopiero po wypadku mówi się, że ktoś szedł nieprzygotowany. Z tego powodu ja np wolę brać kask niż przypadkiem dostać kawałkiem skały od idącego wyżej. Wiadomo, że można całkiem zostać w domu, ale też nie o to chodzi
  • 12
  • Odpowiedz
@pilot1123, tak ale mam na myśli podejścia trudniejsze, takie gdzie człowiek czuje, że przydał by się łańcuch, ale go nie ma. Część osób wpina się swoją drogą do łańcucha lonżą i wolę takie coś niż wychodzących w klapkach
  • Odpowiedz
@pikkewyn: Z czystej ciekawości, na których tatrzańskich znakowanych szlakach 'bez łańcuchów' czujesz ze powinieneś się 'dobezpieczać'? Główkuje, główkuje i nic mi do głowy nie przychodzi - tzn przychodzi mi do głowy Kościelec ale nie mogę uwierzyć by to pytanie było na serio jeśli to rzeczywiście o takie szlaki chodzi.
  • Odpowiedz
@pikkewyn: Ale gdzie Ty masz takie miejsca? Jak jest wytyczony szlak to żadnych dodatków nie potrzeba... "nawet" Orla Perć dla sprawnej fizycznie osoby nie jest "aż" tak wymagająca w tym względzie.
  • Odpowiedz
@pikkewyn: lonża z absorberem plus łańcuch ma sens bo jest to bieda-ferrata. Nie za bardzo rozumiem za to jak chcesz się przyasekurować bez liny w zestawie który opisałeś. Jedyne bezpieczne opcje to związanie z partnerem liną, założenie stanowiska i przejście jak łatwej drogi wspinaczkowej albo z lotną.
  • Odpowiedz
@pikkewyn: to proponuję trochę ścianki wspinaczkowej, nauczyć się pracy na nogach. Nagle się okaże że to wszystko to jest pryszcz, a łańcuchy potrzebne są tylko jak jest mokro.
Asekuracja na szlaku? Jak chcesz się do tych kości wpinać, jak demontować?
Jacyś mocarze robią takie rzeczy, ale na łatwych drogach wspinaczkowych.

Kask to bardzo dobry pomysł
  • Odpowiedz
@pikkewyn: istnieją przyrządy do asekuracji (na linie) solo, np. soloist, silent partner trudne do dostania w Polsce, ale jak poszukasz to na pewno znajdziesz.
Działa to w ten sposób, że zakładasz stanowisko do którego jeden koniec liny przyczepiasz na sztywno, idziesz jak przy prowadzeniu z tym że linę niesiesz w plecaku i przyrząd "wydaje luz". Jak założysz następny stan to zjeżdżasz do poprzedniego, likwidujesz go i małpujesz z powrotem w
  • Odpowiedz
@pikkewyn: Jedyną formą zabezpieczenia którą można zalecić jest lonża "via ferrata" z absorberem. Źle wykorzystana asekuracja lotna może przynieść więcej szkody niż pożytku. Owszem, przewodnicy prowadzą ludzi na "krótkiej przewodnickiej" ale żeby ona miała jakikolwiek sens trzeba naprawdę dobrze ogarniać więc stanowczo takich zabaw odradzam.

Proponuje dobierać trudności szlaków do umiejętności, rozwijać się i nie kombinować. Tak jak ktoś napisał idźcie kilak razy na ściankę, złapcie balans i odrazu takie drogi
  • Odpowiedz
@pikkewyn: Jaja sobie robisz? :D Jak to sobie wyobrażasz? Będziesz się sam asekurował a potem będziesz ściągał przeloty i tak coraz niżej/coraz wyżej? :D

Już jak się tak boisz, to sobie kup zwyczajnie lonże do via-ferraty i ją sobie przypinaj do łańcuchów. Ale rozumiem że piszesz o miejscach gdzie NIE MA łańcuchów.

Hmmm, no to szczerze powiedziawszy trudna sprawa bo:

a) jest kilka takich miejsc w Tatrach ale no bez jaj,
  • Odpowiedz