Aktywne Wpisy
dziobnij2 +61
Jak ognia piekielnego unikam wszelkich dawnych znajomych ze szkoły. Nie spotkałem żadnego od dłuższego czasu, ale gdybym spotkał jakąś znajomą twarz na spierdotripie, to natychmiast bym odwrócił głowię, przeszedł na drugą stronę ulicy i udawał, że nie widzę. Gdyby jakiś stary znajomy zagadał do mnie i się zapytał "co u mnie", albo "gdzie pracuję", to co mam mu odpowiedzieć? Że od skończenia liceum w 2009 roku siedzę w domu z rodzicami i
karpiniusz +9
#sf #sciencefiction #ksiazki #pytanie #sf
Swoją drogą wydawnictwo Rebis + Wojciech Siudmak jako ilustrator = jedne z najpiękniejszych książek jakie trzymałem w rękach (mówię o blade runnerze, bo tę akurat posiadam).
Komentarz usunięty przez autora
A Ubik świetny, więc jak najbardziej warto czytać.
Przepraszam że zepsuję to co napisali poprzednicy.
Uważam Dicka za najlepszego pisarza opowiadań SF jakikiedykolwiek stapał po ziemi, a zarazem najbardziej przereklamowanego powieściopisarza o jakim usłyszysz.
Miał rewelacyjne pomysły i świetne pióro, ale jego zeżarty narkotykami mózg nie potrafił skupic się na jednym wątku na dłużej niż 10 stron. W związku z tym jego opowiadania to majstersztyk, mistrzostwo, rewelacja, i wracam do nich cały czas. Z powieści przeczytałem Ubika,
Jednakże uważam że jako klasyka gatunku, warto przeczytać samemu i wyrobic sobie zdanie, bo jak widzisz powyżej, rzesza fanów jego powieści jest liczna, a o gustach się nie dyskutuje.
A co z tych opowiadań polecasz? I jak z innymi autorami? Jaka książka SF zrobiła na ciebie największe wrażenie?
Diuna to mój absolutny numer jeden jeśli spytałbys mnie o jedna ksiązkę.
Ale jakbyś zapytał o całokształt i autora to Janusz Zajdel to jest #!$%@? mistrzostwo świata, każda jedna książka to arcydzieło.
Poza tym, niestety scifi cierpi na niedobór dobrej litratury, ale gra endera to klasyk, Gniazdo Światów Huberatha jest mega dobre, cały arthur C clarke, Lem.
Gust masz do mnie chyba podobny, więc ja z kolei polecę ci Peanatema i Cyptomicon Neala Stephensona (jeżeli nie straszne są ci opasłe tomiska).
Zapomniałbym, Dan Simmons, Hyperion.
Warto zacząć od jego opowiadań.
Jest mistrzem krótkich form, jest tam festiwal pomysłów, wiele z nich zostało sfilmowanych. Praktycznie wszystkie filmy są na podstawie krótkich opowiadań (oprócz blade runnera i teraz serialu "człowiek...")
Książki są cięższe gatunkowo i łatwiej jest na nich się zmęczyć.
Opowiadania są pisane prostym językiem, są przejrzyste i zrozumiałe. Zdecydowanie łatwiej wchodzą. Do opowiadań się trudno zrazić.
@MarkiMarka: W którym miejscu Dick jest ciężki? To może i odjechane pomysły, na pewno wybitne, ale czysto popowe. Ciężki jest Herbert, ambitny jest Lem.
@w_szafa: Nie znać Ubika, nie znać Blade Runnera, nie znać Człowieka z Wysokiego Zamku, nie znać Przez Ciemne Zwierciadło i nie znać Trzech Stygmatów Palmera Eldritcha to nie znać sf. No a przynajmniej trzy pierwsze znać trzeba ( ͡º ͜
Dokładnie tak. Żeby daleko nie szukać, w okolicy lat 60tych XX wieku w Dick napisał opowiadania o:
- ludziach próbujących uciec z wirtualnej rzeczywistości kontrolowanej przez maszyny
- wojnie ludzi z robotami i zajebistym modelu robota który wygląda identycznie jak człowiek
znajome? to te które pamiętam tak od ręki, ale praktycznie każde z jego wczesnych opowiadań połowa lat 50tych chyba i później, kiedy jeszcze nie był