Aktywne Wpisy
wqeqwfsafasdfasd +279
Podawajcie swoje przykłady "genialnych rad" ( ͡° ʖ̯ ͡°)
„Każdy jest kowalem swojego losu” – wujek, który po upadku komuny wyniósł z zakładu dwie tokarki i toczył dla Niemców z taką przebitką, że w dwa lata postawił 250-cio metrowy dom.
„Żeby kogoś poznać musisz wyjść z domu” – młoda koleżanka, która ma branie nawet w
„Każdy jest kowalem swojego losu” – wujek, który po upadku komuny wyniósł z zakładu dwie tokarki i toczył dla Niemców z taką przebitką, że w dwa lata postawił 250-cio metrowy dom.
„Żeby kogoś poznać musisz wyjść z domu” – młoda koleżanka, która ma branie nawet w
Elo Mireczki,
Nie wiem już co o tym myśleć, więc chciałbym poznać Waszą opinię.
W rozmowie z dziewczyną powiedziała mi wprost, że jej obecna praca ją satysfakcjonuje i nie zamierza robić niczego innego w życiu. Niby super. Problem jednak w tym, że jest to zajęcie bez możliwości "awansu" i z raczej średnimi zarobkami (2 do 2.5k na rękę max). Niestety jedno z największych miast here i za tyle to można akurat wynająć mieszkanie i przerzucić się na dietę czokoszokową.
Oczywiście jesteśmy młodzi (lvl 22, 23) i na chwile obecną takie zarobki są dla niej wystarczające (zarabiam kilkukrotność tego co ona, więc naturalnie jakieś atrakcje stawiam ja). Rachunki dzielimy na pół, jedzenie również, dorzucam się jej połowę do paliwa, a ona korzysta z mojego samochodu (co jest dla mnie uciążliwe, bo jestem pozbawiony moich czterech kółek ale rozumiem, że ona nie ma pieniędzy na swój, więc luz). Dodatkowo wszelką elektronikę również ja kupuję (sprzęt audio, tv, jakieś agd), bo jeśli coś proponuję to zawsze słyszę "Jak chcesz to kup, bo ja nie mam kasy.". No więc kupuję, bo co mam zrobić?
Nie neguję samych zarobków, bo wiadomo jak jest - ciężko. Trudno mi jest się pogodzić z samym podejściem. Mam też świadomość, że będąc z nią do końca życia finansowo będziemy polegać na mnie, co nie ułatwia myślenia (jestem z tych co robią backupy).
Proponowałem wiele rzeczy, chciałem wyłożyć kasę na kilka biznesów, które mogłyby wypalić i dać jej fajny zysk ale za każdym razem spotkałem się z odmową i słowami, że nie doceniam jej i jej pracy, a ona niczego innego robić nie będzie.
Chciałbym zmienić sobie auto (żeby mieć takie swoje, o które bym dbał itd. - chyba każdy facet to lubi), może kupić dom, bo coś przez ten czas udało się odłożyć... Ale dlaczego to ja miałbym być tym, który za wszystko płaci i kupuje dom, drugie auto? Niestety ani moi rodzice ani rodzice dziewczyny nam nie pomogą finansowo, do wszystkiego musimy dojść sami (co jest spoko, ale jeszcze bardziej zrzuca odpowiedzialność na mnie).
Marzę o tym, żeby zajęła się czymś ambitnym, chciała się rozwijać w jakimś kierunku, chciała próbować, nawet niekoniecznie dużo zarabiać, bo z tym różnie bywa. Niestety. Chciałem też ją zainteresować czymś fajnym i odpaliłem kilka fajnych produkcji Naukowego Bełkotu - irytacja, że ona nie rozumie nic z tego i nie będzie oglądała, bo się wkurza. Kurtyna.
Mireczki i Mirabelki, co począć? Czy to może ja jestem popieprzony i mam wymagania z dupy? (╯︵╰,)
#logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: dorotka-wu
Poza tym skąd wziąłeś pomysł że pracuje na etacie? Wydaje się być ogarnięty więc raczej mało prawdopodobne że marnuje pieniądze na etacie.
@khejit: Chyba nie jest tak. Ja to zrozumiałam tak, że dziewczyna ma satysfakcjonującą pracę, ale nie ma szans na zwiększenie zarobków. To nie oznacza wcale braku ambicji. Jest sporo zawodów, które przynoszą mizerne zarobki, ale które są ciekawe i ambitne.
On po prostu chce, żeby więcej
Zapomniales chyba czym jest zwiazek i po co sie z kims jest.Dlaczego wybrales akurat ja a nie inna i jaka w tamtym momencie byla.Po co chcesz ja zmieniac? Czy nie taka wpadla Ci w oko?