Wpis z mikrobloga

Ten #!$%@? uczuć, kiedy polski film oglądam z angielskimi napisami, bo ni #!$%@? momentami nie rozumiem co mówią xD

W nienawiści do dźwiękowców w polskich filmach, tak zostałem wychowany.
  • 26
  • Odpowiedz
@BluesBeast: Problemem nie są rozmowy tylko brak jakiekolwiek wyważenia z muzyką. Dasz sobie głośno żebyś słyszał co mówią i nagle jeb jakaś strzelanina czy muzyka i uszy krwawią... Jeden z kilku powodów przez które trzymam się od rodzimej kinematografii z daleka.
  • Odpowiedz
@JestemSzejkiem: a to nie przypadkiem wina tego, że oglądałeś wersję na kino domowe? jak byś miał 5 głośników, to słyszałbyś wszystko. Ja tak oglądałem madmaxa nowego - silniki i strzelanie w ciul głośno, a dialogi ledwo słyszalne. I nie była to wina hollywood, tylko tego, że dźwięk miał być na głośniki 5.1
  • Odpowiedz
rodzimej kinematografii z daleka.


@Mald: Bzdury pleciesz, to nie jest problem tylko polskich filmów. Amerykańskie produkcje też mają źle wyważony dźwięk, tylko tego nie zauważasz bo albo czytasz napisy albo w ogóle słuchasz głosu lektora.
  • Odpowiedz
@jjot: Oglądałem "Nowe porządki" na głośnikach 5.1, dźwięk #!$%@? aż miło. W ciągu miesiąca tyle razy głośności nie reguluję co wtedy przez 2 godziny filmu.
  • Odpowiedz
@wykopiwniczanin: dokładnie

płacz na polskie filmy a w blockbusterach tego nie słyszycie?
Ostatnio oglądałam chociażby Łowcę Czarownic z Dieselem i było to samo. Dialogi cichutkie a jak jebła muza to z krzesła spadałam ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@BluesBeast: Mam wrażenie, że to nie tylko wina dźwiękowców, ale też aktorów. Przecież niektóre postaci mówią w tych polskich filmach pewne zwroty jakoś niewyraźnie, sepleniąc prawie. Jakby od niechcienia mówili pod nosem do siebie, albo na siłę chcieli dodać realizmu filmowi mówiąc niedbale.
  • Odpowiedz