Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam dość #emigracja :(

Kiedyś myślałem że dam radę z rodziną na odległość, ale to bez sensu :( Nie chce z nimi tu mieszkać. Życie tutaj jest drogie i mimo iż zarabiam w przeliczeniu jakieś 13000zł netto, z perspektywa za parę miesięcy około 16000zł netto, to jakbym miał mieszkać z rodziną to byłoby to życie jak robactwo.
Żona w Polsce ma pracę którą kocha, nie zarabia dużo bo jakieś 2600zł netto ale wiem że naprawdę to lubi, jest doceniana, widzi przed sobą możliwości awansu i jest szczęśliwa. Tutaj bez języka czeka ją sprzątanie domów lub niańczenie cudzych dzieci... Depresja gwarantowana.

Mieszkać możemy z teściami w domu pod dużym polskim miastem. Wprawdzie wiadomo że teściowie trochę wkurzają, ale nie są aż tak źli, mieszkaliśmy już razem tak i da się przeżyć, wyjechałem z innych powodów. Córka bardzo lubi tam mieszkać, ma duży pokój, ogródek. Okolica spokojna, cicha, bezpieczna, czysta. Tutaj mix ludzi, wszelkich nacji, bród, głośno i dużo mniej bezpiecznie. Ciągle bym się o nie martwił... No i cena, w Polsce za pół domu dokładamy się tylko do rachunków, tutaj koszmarne ceny najmu, żeby wynająć mieszkanie dwa pokoje musiałbym ponad połowę obecnej pensji wydać... A mieszkać z obcymi ludźmi to już wolę z teściami, przynajmniej mogę spokojnie im dziecko powierzyć do opieki...

Od dluzszego czasu czuje ze jestem na emigracji tylko i wylacznie dla kasy, nie chcialbym ani sciagac tutaj rodziny, ani zostawac na dluzej. Czuje ze jednak trace powoli ta wiez z czlonkami rodziny, ktora rodzi sie z codziennych problemow i wspolnych chwil spedzonych nawet na prozaicznych rozmowach chwile przed pojsciem spac. Przyjezdzalem do Polski nawet i 4 razy w miesiacu, ale co to za weekendowy tata... Zawsze placz corki przed wyjazdem i ciagle pytania "a czemu nie mozesz poszukac sobie pracy w Polsce??"

Planuję odłożyć kasy żeby mieć na życie w Polsce na 3 miesiące, plus kasa na reklamę swojej działalności (wykończeniówka, budowlanka), plus kasa awaryjna żeby móc wrócić na emigrację jeśli okaże się że faktycznie w Polsce nie mam szans przeżyć... Mostów za sobą nie palę, myślę że bez problemu w ciągu najbliższego roku znajdę nową pracę za granicą za podobną stawkę, ale czuję że muszę spróbować wrócić. Jak za kilka lat spojrzę córce w oczy gdy zapyta się mnie "a czemu nigdy nie sprobowales poszukac pracy w Polsce żeby być z nami normalną rodziną??"... :(

Tyle na wykopie osób pisze że praca w Polsce jest w #budownictwo że fachowiec może zarobić te 4000-5000 zł. Zobaczymy co się okaże :) Jakby to była prawda to bym nie myslal o ponownej emigracji. Wole zarabiac w Polsce trzy razy mniej niz tutaj zyc samemu...

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Limonene
  • 31
Od dluzszego czasu czuje ze jestem na emigracji tylko i wylacznie dla kasy


@AnonimoweMirkoWyznania: ot, odkrycie... a ja każdemu znajomemu mówiłem: "jedźcie, jedźcie, a jak już wszyscy wyjadą, to to wszystko będzie moje!", a oni tak jak i Ty, chcą wracać, siedząc tam tylko dla kasy, rok, dwa dłużej żeby starczyło na budowę, na dzieci, na cośtam.
Jak masz za co żyć, to daj sobie siana, bo pół życia minie Ci
@zolwixx ja prawie to samo mówię znajomemu. Że wyjedzie za granicę na 3-5 lat, odłoży kasę i wróci... Tylko do czego wróci? Ja rok mieszkałem kompletnie sam w innym mieście i odbudowa więzi że starymi znajomymi po powrocie (też z powodów psychicznych) trwała bardzo długo.
@AnonimoweMirkoWyznania: Wracaj! Córka jest najważniejsza! Z zarobkami żony, mając dom, spokojnie możesz szukać pracy nawet kilka miesięcy... a ten okres Twojego poszukiwania pracy może w przyszłości być przez Twoją córkę wspominany jako najlepszy czas w Jej życiu, bo spędzony z tatą.
Sytuacja na rynku pracy w Polsce teraz jest całkiem dobra, właśnie zmieniam pracę, więc jestem w miarę na bieżąco... dobrych fachowców, budowlańców bardzo brakuje- 2,5 K netto na początek można
Przechodzę podobna historie. Wyjechałem do Berlina i wracałem na każdy weekend. Żona z synem w Polsce. Później dogadałem się na tydzień tu tydzień tu. Ale to wciąż sieje rozpiernicz. Mam ten luksus, że moja praca jest uzależniona tylko od dostępu do internetu więc ostatecznie dogadaliśmy się, że będę przyjeżdżał do Berlina raz w miesiącu. Szef zrozumiał moja i swoją sytuację. Wie, że jakbyśmy się nie dogadali to po prostu bym rozwiązał umowę.
w Polsce jest w #budownictwo że fachowiec może zarobić te 4000-5000 zł


@AnonimoweMirkoWyznania: Fachowiec spokojnie może więcej, jeśli to nie jest jakaś zabita dechami wiocha na wschodzie.

dobrych fachowców, budowlańców bardzo brakuje- 2,5 K netto na początek można spokojnie dostać


@buhubuhu: Za 20 zł netto za godzinę ludzie już niechętnie przychodzą. Za 17 zł netto za godzinę nie ma w ogóle chętnych. Pamiętajmy, że w budownictwie NIGDY nie pracuje się
@AnonimoweMirkoWyznania: Stary wracaj! Z fachowcami w polsce ciezko w #!$%@?. Ostatnio zadzwoniłem po trzech zeby wycenili małą robótkę, ceny za zrobienie kawałka ściany1200 1000 i 800. bez materiału. #!$%@?ło ludzi. Wziąłem dzień wolnego i za 100 zł za materiał sobie zrobiłem mini remoncik w 6 h. No bo sorry dniówka 1000 zł?
@UowcaTroli: Weź pod uwagę że żaden logicznie myślący przedsiębiorca nie da Ci takich stawek na dzień dobry, bez referencji czy znajomości. Mowa tu o okresie próbnym - przeważnie 3-miesięcznym. Po okresie próbnym jak najbardziej można myśleć o dużo lepszych stawkach.
Z doświadczenia wiem (zajmowałem się takim troche przesiewem mułu ludzkiego w poprzedniej firmie) że bardzo wysoki mamy % nierobów w społeczeństwie. Ludzie którzy przychodzą na 3 dni, a potem znikają jak
@buhubuhu: Dawno temu się tym zajmowałeś? Trochę inne czasy nastały. Brakuje ludzi do pracy, więc rynek się dostosowuje do potrzeb. Oczywiście janusze są zawsze w tyle. To, co napisałem wcześniej, to sytuacja na Górnym Śląsku. Bezrobotnych też w urzędach już praktycznie nie ma.