Wpis z mikrobloga

W rozważaniach na temat moralności pojawiają się m.in. dwie postawy, dwie etyki: deontologiczna i teologiczna. Etyka deontologiczna – etyka środków, norm, których się nie łamie, granic, których się nie przekracza, zasad, których się nie porzuca. Etyka teologiczna – etyka celów, powinności, dążenia do celu, osiągnięcia założonego rezultatu.

Co jest ważniejsze – zasady, którymi się kierujemy w swoim życiu czy cele, do których dążymy? Przecież „cel uświęca środki”, „nie szkoda róż, gdy płoną lasy”, „dążyć po trupach do celu”, ale również: „wszystko ma swoje granice”, „dobrymi chęciami to piekło jest wybrukowane”. A czy i nie wybiera się „mniejszego zła dla większego dobra”? Zawsze można też usłyszeć: „chciał dobrze, wyszło źle”. Czy możliwe jest stawiać jedną etykę ponad drugą? Trzymać się jednej?

#przemyslenia #etyka
  • 11
@podzielona: Sama etyka już bowiem jest pochodną konsekwencjalizmu. Etyka nie jest nam dana przez Jezusa, Allaha czy Buddę, ale jest zbiorem zasad (oprogramowaniem) organizacji społecznych które umożliwiły przez stulecia przetrwanie i przekazanie wiedzy kolejnym pokoleniom.

Te organizmy społeczne które miały etykę, która nie pomogła im się przystosować, np kanibalizm, wyginęły lub zostały zmarginalizowane przez choroby które przenoszą się przez jedzenie szpiku kostnego lub mózgu (priony).

Każda podobna reguła tabu, czy inna
@chchmiel: Etyka jest tu efektem socjalizacji dziecka, nie jest dana, a narzucona, by człowiek zachowywał się społecznie - no tak. Moje przemyślanie mają sens w odniesieniu do indywidualnej jednostki i jej świadomie wybieranej postawy niezależnej od społeczeństwa.

Co to kanibalizmu to trudno mi się zgodzić, jego "wymieranie" to raczej brutalne i konsekwentne narzucanie europejskiej etyki na społeczności o mniejszym kapitale, niż kwestie fizjologicznego wykończenia się.
@podzielona:

Etyka jest tu efektem socjalizacji dziecka, nie jest dana, a narzucona, by człowiek zachowywał się społecznie - no tak. Moje przemyślanie mają sens w odniesieniu do indywidualnej jednostki i jej świadomie wybieranej postawy niezależnej od społeczeństwa.


Tak, bo etyka to rozproszony system kontroli społecznej. Podobna do prawa ale jest jego odbiciem. Świadomie wybrana postawa niezależna od społeczeństwa kończy się w ekstremalnym przypadku w szpitalu psychiatrycznym, w lekkim przypadku na braku
@podzielona: Osobną kwestią są reguły które są genetycznymi pozostałościami po zasadach które umożliwiły przetrwanie ale już są nieaktualne. Te można złamać, zapomnieć o nich i w niczym to nie zaszkodzi. Problem : rzadko kiedy mamy pewność które to reguły. Przykład : obrzezanie ułatwiające niegdyś życie pasterzy w górach i na pustyni przy braku higieny i antybiotyków.
@chchmiel: Nie myślę tu o młodzieńczych buntach, bo to normalny etap dla socjalizowania jednostki właśnie, taki bunt ma to do siebie, że przemija. Z kończeniem w psychiatryku masz rację, bo i czym są takie "szpitale" jak nie przymusowym zrównaniem do oczekiwań większości, jednostki wyróżniające nie są społecznie pożądane, biada im jeżeli nie mają bogatego zaplecza, społecznego kapitału do przebicia się ponad resztę.

A czy w społecznościach, które nie mają wytyczonej zasady
@podzielona:

Nie myślę tu o młodzieńczych buntach, bo to normalny etap dla socjalizowania jednostki właśnie, taki bunt ma to do siebie, że przemija.


U większości ludzi nigdy nie przemija, tak samo jak brak samo dyscypliny, złość zamiast zwykłej irytacji, depresja zamiast zwykłego rozczarowania niepowodzeniem i wieloma innymi szkodliwymi emocjami które zostały nam z czasów dzieciństwa.

A czy w społecznościach, które nie mają wytyczonej zasady "nie kradnij" istnieje kategoria własności prywatnej? Bo
@chchmiel:

U większości ludzi nigdy nie przemija

Mam inne obserwacje czy też doświadczenie (?), ale to żaden argument właściwie :)

Bardzo podoba mi się Twoje porównanie do iloczynu. Właściwie to z podobnych założeń wychodzimy, jedynie ja, już dla zabawy, kontrargumentuję Twoje przykłady, także koniec zabawy ;)
@podzielona:

Właściwie to z podobnych założeń wychodzimy, jedynie ja, już dla zabawy, kontrargumentuję Twoje przykłady, także koniec zabawy ;)


Piszę nie po to, żeby przekonać anonimową postać z internetu, tylko żeby ułożyć myśli, rafinować pierwiastki ideologii.

Na razie