Wpis z mikrobloga

Może mały spis bzdur, które się słyszało w dzieciństwie i w które się szczerze wierzyło?


Ja pamiętam na chwilę obecną dwie: Nie rob zeza bo ci zostanie i straszenie nietoperzami, które wplątują się we włosy.

A Wy co tam słyszeliście w swoich domach i na podwórkach?

#glupiewykopowezabawy
  • 124
  • Odpowiedz
@innigri: moja kumpela była w sklepie ze synem level 5 i bardzo, ale to bardzo chciał prezerwatywy( oczywiscie mlody myslał ze to są cukierki) to powiedziała mu że to są odpchełczacze dla zwierzat. U drugiej syn znalazł podpaski to powiedziała mu że służą do tego, żeby prześcieradło się nie zsuwało, młody chciał jej pomóc i na całym łóżku jej poprzylepiał :)
  • Odpowiedz
  • 9
@innigri ojciec straszyl mnie wasatym Panem Waclawem, ktory lata helikopterem, jak bede niegrzeczna to przyleci i mnie zabierze. Mieszkalismy w okolicy Centrum Zdrowia Dziecka i Instytutu Kardiologii wiec helikoptery lataly u nas czesto i bylo czym straszyc.
Jak mialam jakies 5 czy 6 lat pojechalam z ojcem na wakacje,postanowil zrobic mi frajde i zabrac mnie na lot widokowy... helikopterem. Pilot mial wasy. Chyba nie musze dodawac jaka szopke mu odwalilam przed wejsciem
  • Odpowiedz
@innigri: Nietoperze latają na ultradźwięki, a że odpowiednia ilość włosów może wytłumić a nie odbić to jest możliwość że wleci we włosy.

  • Odpowiedz
@innigri: ty się śmiejesz, a mojej mamie kiedyś się nietoperz we włosach zaplątał. Podobno nic złego się nie stało, ale mama wraz z koleżanką wpadły w taką panikę że wszyscy we wsi usłyszeli.
  • Odpowiedz
@innigri: Niedaleko domu był las i siostra mnie jakiegoś dnia straszyła lisem z lasu. A potem gdy chciała się przejść z koleżankami do lasu i mnie miała wziąć to krótko przed wejściem zacząłem ryczeć że nie chcę iść bo tam jest lis. Trochę się wkurzyła tą karmą ;)
  • Odpowiedz