Wpis z mikrobloga

@ColonelSanders: Ten kolega jest dla mnie przykładem specyficznego sposobu myślenia. Cała jego rozmowa z @ghostface jest...hm... też specyficzna.

Punktem wyjścia jego rozumowania jest założenie, które jest faktem jako takie, a ciężar dowodu spoczywa na tym, który je podważa.
@miki4ever: autor stwierdził, że 90% gwałtów w Szwecji to robota 5% murzynów. Ghostface domagał się źródeł. Autor odpowiedział, żeby sobie sam znalazł, a potem, żeby to on udowodnił, że to nieprawda.

Na klasyczne "ciężar dowodu leży po stronie wykładającego tezę" uzyskał własnie taką odpowiedź - że faktów się nie udowadnia.
@dziadekwie: Generalnie to ma trochę racji, rozumiem o co mu chodziło w przenośni w tym stwierdzeniu że faktów nie trzeba udowadniać - chodzi o to że równie dobrze mógłbym się czepiać każdego zdania w twojej wypowiedzi, żądać źródeł potwierdzających że ziemia jest okrągła, że nasza planeta wcale nie jest centrum wszechświata, żebyś udowodniła że kraj w którym się znajdujemy to Polska bo ja w to nie wierzę, a gdyby nie chciało
@Shaki:

chodzi o to że równie dobrze mógłbym się czepiać każdego zdania w twojej wypowiedzi, żądać źródeł potwierdzających że ziemia jest okrągła, że nasza planeta wcale nie jest centrum wszechświata, żebyś udowodniła że kraj w którym się znajdujemy to Polska


Raz, że każda z tych rzeczy da się dowieść, a dwa - zakładając, że nasze stwierdzenia są "oczywistą oczywistością" na miarę płaskiej ziemi tworzymy wytrych, który pozwala się wyłgać w każdej
@dziadekwie:

Odpowiedź kolegi:

Aleś ty głupi.


Czepiasz się, że nie 90 a 75% i nie w Szwecji a w Norwegii.

:)

@Shaki:

Jakieś przykłady? Bo ja raczej czepiam się właśnie kontrowersyjnych jednoznacznych twierdzeń, tak jak w tym przypadku. Ewentualnie ewidentnych bzdur. Nie przypominam sobie, żebym się czepiał rzeczy oczywistych.
@domofon: przypatrz się dobrze, a dostrzeżesz, że ja już go wołałem, ale widać nie ma ochoty na polemikę. I zanim zaczniesz coś komuś zarzucać - zacznij czytać uważnie, niepotrzebnie się nie "wzniecając" sytuacją. Zresztą, nie wiem po co tłumaczę się komuś, kogo i tak wrzucam do jednego worka z Vincentem ; ).