Wpis z mikrobloga

Cześć, czołem mam takie pytanko na szybko do osób parających się programowaniem, czasami (zakładam, że każdy trafił na takiego klienta) robisz stronę, a klient przestaje się odzywać. W 10 % jest to spowodowane jakimiś wydarzeniami losowymi ale często to zwykłe olewanie i brak szacunku dla ciebie i twoje pracy. Przykład robię stronę jest już praktycznie skończona klient podesłał ostatnie poprawki, jakieś 20 dni temu zrobione w ciągu 2 dni od zgłoszenia i koniec, kontakt się urwał , SMS nie odp. mail to samo a zostaję tylko kwestia rozliczenia. Co robicie w takich sytuacjach? słyszałem, że niektóre firmy biorą zaliczkę 30% później w połowie pracy znowu coś 30% i i na koniec resztę. Od jakiegoś czasu zastawiam się czy sam tego nie robić bo Januszów nie brakuje a podatki i rachunki same się nie zapłacą. Macie jakieś sposoby jak się zabezpieczyć, lub chociaż minimalizować takie ryzyko?
#programowanie #programista15k
  • 6
  • Odpowiedz
@passatex: Im mniej płatne zlecenie, tym większa szansa na taki koniec. Rozumiem, że strona już żyje i jest używana? Jeśli masz dostęp do hosta, zdejmij. Od razu się skontaktuje.
Na przyszłość - zawsze umowa, nawet na drobne rzeczy. Nie musi być szczegółowa i rozbudowana, ale zawsze masz dowód, że dane prace były zlecone - i wycenione na konkretną kwotę.
  • Odpowiedz
@mmmk: Szczerzę umowa też niczego ci nie gwarantuję, ustna potwierdzona mailami również jest zobowiązująca i jest przydatna jako dowód w ewentualnej sprawie, a nie ma problemu z p[pokierowaniem tak rozmowy aby stalic cenę i zakres pracy. "Jeśli masz dostęp do hosta zdejmij stronę" ponoć tak nie wolno robić, może to być pretekst do nie wypłacenia.
"Im mniej płatne zlecenie, tym większa szansa na taki koniec" Szczerzę, zwykle zwykle ludzie własnie
  • Odpowiedz
@passatex: Zaliczka 30% na początek, nigdy nie przekazujesz swojego kodu bez pełnej zapłaty - bez tego może pooglądać sobie stronę z Twojego serwera zobsfukowaną albo uruchamiać zaszyfrowaną binarkę.
  • Odpowiedz
@passatex: Wiadomo, ale pamiętaj też, że większość społeczeństwa to postpeerelowi biurokraci. Papier jest papierem, oszukać kogoś przez internet to jakby mniejsze oszustwo, niż osobiście.
1k to małe zlecenie. Ile musiałbyś je realizować, żeby było opłacalne? Może z 3 dniówki. A jak rozumiem masz już trochę doświadczenia więc sam wiesz, ile jest kombinowania, dyskutowania, dojeżdżania, pikselowych modyfikacji, wyjaśnień, poprawek, etc, etc.
Myślę, że najgorsze (dla ciebie), co możesz zrobić w tym
  • Odpowiedz
@mmmk: stronki po 1k czasami się trafiką, nie robię nic taniej i szczerze nie mam nic przeciwko nim(nie spuszczam się tak nad nimi, bez jakiś wodotrysków, bez programowania, no może parę linijek jquery, bez kompatybilności wstecznej po prostu zwykła stronka z tekstami od klienta ), od razu parę dni roboty a już coś w kieszeni jest. Nie wiem dlaczego odebrałeś mój wpis jako coś wybielającego niepłacenie ;-). Hosting mój, zawsze
  • Odpowiedz