Wpis z mikrobloga

Dzisiaj miałam straszny dzień, nic mi nie wychodziło, w #pracbaza dostałam ochrzan i to zasłużony. Siedzę sobie jako taki smutny #przegryw na przystanku i musiało to strasznie żałośnie wyglądać bo aż pan żul mnie zaczął pocieszać, że wszystko będzie dobrze xD I dał mi (a raczej wcisnął) breloczek do kluczy na szczęście, powiedział, że mu już dość dał szczęścia, że działa w 100% i mi też przyniesie jak będę go nosić przy sobie. Nie wnikałam jakie to szczęście mógł mu przynieść skoro jest jak jest ale bardzo miło z jego strony skoro nie mając nic chciał jeszcze kogoś bezinteresownie pocieszyć i dać coś od siebie. No i w sumie poprawił mi humor.
  • 30
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@oszty: pan żul wyglądał jak wyglądał i był żulem właśnie przez ten brelok, który jest zapewne talizmanem żulerstwa, a w chwili przekazania go nowej osobie żulerstwo przenosi się na obdarowaną osobę ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@oszty: plot twist - brelok sprowadza klątwę na tego, kto go posiada i nie można się tej klątwy pozbyć inaczej, niż dając go innej osobie w prezencie. Bezdomny był kiedyś dyrektorem banku, ale stracił wszystko, kiedy przyjał ten brelok od obcego.
  • Odpowiedz