Wpis z mikrobloga


#przygodydantego


Hey dzieci jeśli chcecie,
Zobaczyć poków las,
Przed ekran dziś zapraszam was.
I wykop włączcie,
Dzień zakończcie i usiądźcie,
Zaczynamy dla Was nowy klechd.

Dzień 31:

Z rana dopłynęliśmy do Dewford. Przez telefon od tatuśka miałem koszmary. Chyba po drodze wybiorę się do sejmu i powiem co myślę o tej ustawie. Nie dość, że nas okradają na każdym kroku to teraz chcą jeszcze wszystko wiedzieć. Tzn. już dawno wiele wiedzieli, ale teraz to już tylko brakuje, żebyśmy rejestrowali kiedy gówno oddajemy, żeby mogli opodatkować jeśli robimy nie u siebie, bo w końcu to korzyść - nie marnujesz wody, papieru, mydła, a więc zysk i podateczek się należy. Ech... trzeba jak najszybciej się dorobić... na czarno oczywiście i się stąd zawijać. Dobrze, że pokedollary nie są jeszcze opodatkowane, ale już coś za bitcoina chcą się brać. PK będą następne. A żeby im #!$%@? w dupę... chociaż mogą to lubić.
No nic. Jak dotarliśmy na wyspę to troszkę pozwiedzałem, szukając pedała, któremu mam oddać ten list, bo oczywiście nikt mi nie powiedział, gdzie go znaleźć. Odwiedziłem nawet pokecentrum i nie zgadniecie kim była siostra. Ta rodzina jest dziwna. Tyle mogę powiedzieć, ale co ciekawe, nic a nic mnie nie brało na nią. Mały nawet nie drgnął. Cholera, chyba się naprawdę w May zakochałem.

Tu też ludzie dają za darmo stuff. Jakiś szczeniak oddał mi swoją chustę.
Darmocha
Na #!$%@? mi to to nie wiem, ale jak dają to bierzesz, a jak nie dają to też bierzesz i #!$%@?.
Znalazło się też kilku chętnych do bitki. Bez większego problemu kolejne pokecoinsy wpadły do kieszeni. Chyba powinienem się przestać chwalić, bo się jeszcze skarbówka #!$%@?.

Okazało się, że jest tutaj Gym.
Gym
Jest jakiś plus zapieprzania z tym listem. Resztę dnia spędziłem na dowiadywaniu się co i jak. Lider używa walczących poków. Normalnie jak prezent od losu. Szeregowy to ich wszystkich tam sam rozwali, ale okazuje się, że nie ma tak pięknie. W środku ma być ciemno i trener chcący walczyć o odznakę musi się popisać umiejętnościami i odnaleźć drogę w tej ciemnej dupie. Ech. Jakby nie można było normalnie... przydałby się Flash, ale oczywiście żaden mój poks nie zna tego ruchu. Nie może być za łatwo. No nic. Wróciłem do pokecentrum przygotować się na jutrzejszy dzień.

W następnym odcinku:
- Problemy żołądkowe.
- Ciemność, widzę ciemność. Ciemność widzę.
- Światełko w tunelu.
  • 2