Aktywne Wpisy
KarmelowyJeremiasz +106
Nie mam pojęcia co robić, różowa od roku pracuje w mniejszej firmie gdzie od samego początku podbija do niej jeden "kierownik". Tak jak na początku było to stosunkowo delikatne czyli zagadywanie na przerwie czy zapraszanie na kolacje, tak z czasem zaczął się mocno rozkręcać. Różowa oczywiście poinformowała go, ze nie jest zainteresowana bo już z kimś jest, ale do chłopa najwidoczniej to nie dociera bo co jakiś czas znowu probuje. Raz na
daeun +115
Śledzę wiele dzienników budowy i wszystkie łączy jedno i to samo. Polacy budują się PONAD STAN z wykorzystaniem technologii zupełnie im niepotrzebnych, czesto nawet nie zdając sobie sprawy w jakie gó*** sie wpieprzyli. Przeciętny polak nie chce kurnika w Polsce powiatowej, on ogląda MTV Cribbs, Dorote Szelogowską na TTV, wie jak mieszka Zenek Martuniuk, gwiazdy i influencerzy, dla siebie chce tego samego xD
1. Projekt? Obowiazkowo 200m z Archonu, z balkonami, tarasami
1. Projekt? Obowiazkowo 200m z Archonu, z balkonami, tarasami
Cały świat jest zły, #!$%@? i prawie w ogóle niezróżnicowany, podzielony na 5 podobnych krain, w których są 3 miasta (właściwie 2 i jedna wiocha). Tylko w jednym (ludzkim) można zrobić coś więcej, niż 2-3 zadania z głównego wątku fabularnego. Sama historia zalicza się do typowego fantasy pisanego przez gimba, który naczytał się podobnej literatury i stwierdził, że wygra "zielone pióro" dla 15-latków. Jest kilka zadań pobocznych, i pisząc kilka mam na myśli coś koło 4. Z czego dwa można bardzo łatwo ominąć nie znajdując zleceniodawców. Na szczęście są jeszcze zadania dla frakcji, dostępne wraz z rozwojem postaci. Wszystkie sprowadzają się do "idź tam, zabij tego", wszystkie inne w sumie też. Cóż za urozmaicenie! Niestety prawie wszystko w tej grze tak wygląda. Oprócz wspomnianych miast (i jednej wiochy) jest jeszcze kilka istotnych dla historii lokacji, które odwiedzamy maksymalnie dwa razy - to po prostu punkty, które trzeba zaliczyć i z kimś pogadać. Co poza tym? Skrzynie.. JEJ!... ze skarbami!! JEJJEJ!! Sprawdziłem większość i gówno oferują. Owe skrzynie mają pół losową zawartość (do każdej przypisane jest ileś tam ajtemów i losuje przy każdym otwarciu), a każda ma poziom (od 1 do 10). Dopiero w skrzyniach poziomu 8. można znaleźć wartościowy sprzęt, a na powierzchni (czyli nie w lochach, domach itd) są głównie takie poziomu max 6. Chyba jedyny wyjątek do dolina smoków, gdzie są dwie "ósemki". W każdym razie do eksploracji nie ma specjalnych powodów. Poza grindem. Ten pusty świat pełen jest tylko potworów... ech, no to też nie do końca prawda :). Maszkary spawnują się w okolicy gracza i od razu go namierzają. Mechanika iście #!$%@?, ale plus jest taki, że jak ktoś chce, wystarczy stać w dobrym miejscu (przy ognisku) i mordować wszystko, co się zbliży. Jest kilka takich miejscówek, gdzie w krótkim czasie można nabić dużo expa. W menu da się ustawić częstotliwość i trudność owych spotkań. Tyle fajnie, że stwory są względnie różnorodne - pełen bestiariusz fantasy: drzewce, pancerne żaby, demony, niedźwiedziodemony, grzyboludzie, smoki itd.
Ok. Co na te maszkarony? Dungeon Lords przynajmniej tutaj nie zawodzi całkowicie. Sprzętu jest bardzo dużo: bronie lekkie, średnie, ciężkie, drzewcowe lekkie/ciężkie, rzucane i strzelane (nie wymagają ammo). Do tego każdego ostrze ma kilka magicznych wariacji i nawet można sobie złożyć zestaw na różne potworki. Nie najgorzej, choć walka wręcz sprowadza się bezmyślnej siekaniny, ale dziwnie satysfakcjonującej, albo ja jestem masochistą (przeszedłem darkest dungeon dwa razy:)) Na pomoc nudnemu machaniu majchrem przychodzi magia - 4 szkoły. W defensywną mało się bawiłem, ale ofensywna daje porządnego kopa - dobrze rozwinięta potrafi zmieść wrogów za jednym zamachem - dzięki czemu grind i nabijanie poziomów jest względnie szybkie, proste i przyjemne. Aczkolwiek z powodu nieprzemyślanej (powolnej) regeneracji czarów, broń biała jest koniecznością.
Teraz trochę o zaletach tej gry, a właściwie o zalecie, jednej xD. Naprawdę zajebisty system rozwoju postaci.
Polega on tym, że są 4 klasy startowe - wojownik, mag, złodziej, kleryk - z których wybiera się dwie. To jest tzw pierwszy krąg. Drugi krąg to pochodne początkowych wyborów, przy czym tu jest wybór jednej z dwóch klas, które z reguły różnią się znacznie. Na przykład z kleryka można iść w paladyna (który ma bonusy do kleryckiej magii i broni/zbroi) lub super kleryka (więcej bonusów do samej magii) Tu również wybieramy dwie profesje. Np.: kleryk > paladyn, i równocześnie wojownik > maruder. Ponadto w drugim kręgu można jest kilka klas, które nie są związane z tymi z kręgu pierwszego - jest azjatycki dom miksu wojowników/ninja/magów/złodziei, oraz kasta zarezerwowana tylko kobiet, coś w stylu wojennych wiedźm. W ostatnim 3 kręgu trzeba się zdecydować na jedną klasę (z dwóch dostępnych awansów 2. kręgu), która ma dostęp do specjalnej, unikatowej zdolności, w większości bardzo ciekawej. Klas jest w sumie 34, dlatego pole do popisu jest ogromne. Ale to nie wszystko - każda klasa ma określone umiejętności i bonusy do nauki tychże. Zarobione doświadczenie wydaje się na bieżąco, a im więcej podobnych klas ma zniżki do nauki, tym taniej i szybciej rozwinąć poszczególne skille. Więc można zrobić coś na kształt jednoklasowca, postać której obydwie ścieżki pokrywają te same umiejętności, wtedy rozwój postaci jest banalnie prosty i szybki, a zaoszczędzone punkty można władować w atrybuty pakując bohatera na pół-boga. Ale - i to jest kapitalne - można kombinować i zrobić postać, która odblokowuje wiele umiejętności i zbudować idealną hybrydę do wszystkich zadań. Taki bohater będzie drogi w rozwoju, ale daje sporo frajdy. Mechanika gry pozostawia wiele do życzenia i dobrze jest móc zrobić wszystko samemu. To tyle. Jakby ktoś chciał w to zagrać, bo jest #!$%@?ętym masochistą, to poniżej kilka uwag:
- ciekawą (bądź debilną) rzeczą związaną z walką jest to, że w momencie wejścia do jakiegokolwiek menu zatrzymuje się ruch, ale nie czas i można sobie spokojnie przeczekać, aż każdy zły status sam minie, albo - jak ktoś ma pół dnia - że czary same się zregenerują. Pomysł iście mistrzowski xD - DL ma dziwne ciągoty do "serowych taktyk" a AI wrogów jest tak głupie, że samo się o to prosi.
- broń dystansowa zadaje śmieszne obrażenia, ale przydaje się kiedy trzeba "przyserzyć" - np. zabić smoka 1000 hp zza drzewa, strzałami za 5 dmg.
- w pewnej lokacji jest wybór (od głowy w ścianie): super broń czy super czar - ten drugi jest jedynym egzemplarzem w grze i naprawdę warto go wziąć. Potem go sprzedać, i odkupić tyle kopii ile potrzeba. LOL.
- arkane magic jest zajebista i warto mieć przynajmniej jeden bonus do jej nauki, najlepiej dwa.
- Bronie drzewcowe ciężkie są najlepsze, ale mało ich znalazłem. Bronie ciężkie wystarczą do wszystkiego.
- Pułapki, zamki, rozpoznanie i zwiad są dość istotne.
- Po powrocie do Fargrove, kiedy miasto będzie odblokowane, w fosie jest specjalny złodziej, który ma klucz do pokoju w lochach.
- W świątyni Nag jeden z trzech uwolnionych złodziei daje klucz do tajnego skarbca w grobowcu dusz (tomb of souls)
- Gra ma kilka wersji. Najpierw wyszedł Dungeon Lords - zbugowany, niedorobiony i ledwo grywalny. Potem wyszła wersja Dungeon Lords Collectors Edition (w tę grałem), która jest po prostu załatanym poprzednikiem. w 2012 wyszła kolejna wersja MMXX (czy jakoś tak), która też czymś się różni, ponoć zmianami w systemie rozwoju - na forach narzekali, że zabili jedyne co było fajne w tej grze. Dla steam też jest jakaś oddzielna edycja, nie wiem czym się różni.
#crpg chociaż wg tekstu Lisarosa spełnia tylko jeden wymóg :) #gry #staregry
Przykład jak to może wyglądać. Jednoklasowiec
fighter - maruder - deathlord // adept - paladin
Wieloklasowiec
adept - enchantress // mage - shugenja - kenjasai
A teraz kluczowe pytanie - czy da się przejść tę grę bez walki?
( ͡º ͜ʖ͡º)
Wersję pierwszą pewnie by się dało. Wrogowie sami by się pozabijali na bugach i glitchach. Ale jak przystało na hack'n'slasha może być cieżko. Chociaż wielokrotnie walcząc z hordami przeciwników widziałem jak sami się wykańczają nawzajem, czarami czy innym AoF-ami.
Uczciwie powiem, że wielokrotnie miałem dość tej gry, ale mi przechodziło i w końcu
Podziwiam. Myślę, że to jednak jest jakaś forma masochizmu. Jeśli Cię to pocieszy, to ja znalazłem równoleżnik, po którym mogę płynąć do woli trzymając kursor w bok, bez dodatkowych manewrów - po kilku-kilkunastu okrążeniach kuli ziemskiej jest już na świecie tyle zrespawnowanego robactwa, że robię szybką przebieżkę po wybrzeżach, wybijam, zbieram złoto i zaczynam od nowa %) Potrzebuję kilku tysięcy złotych monet, żeby podciągnąć statystyki postaci (exp się tu nie
Nope. Robiłem dokładnie to samo.
Chyba rozchodzi się o to, żeby znaleźć tę jedną (lub kilka) fajną rzecz pośród biedy, i się jej trzymać. W przypadku DL były to czary AoE, który kończyły wszystkie upierdliwości jednym kliknięciem lpm. Co nie zmienia faktu, że potrzebowałem kilku milionów expa, a z jednej walki dostawałem 20-80 tys. Na pewno masochizm jest wskazany. :)
edit: w końcu jakby gra