Wpis z mikrobloga

Z takich życiowych porażek... Sytuacja miała miejsce, kiedy jeszcze uczyłem się w szkole średniej i mieszkałem z rodzicami. Wróciłem dość późno po szkole do domu, nikogo nie było. Na dworze już szarzało. Przez telefon mama powiedziała, że na kuchence stoi rosół do odgrzania, a w lodówce makaron. Wszedłem do kuchni, zobaczyłem garnek z czymś tłustym w środku, no to odgrzałem. Z lodówki wyciągnąłem makaron, nałożyłem na talerz. Odgrzanym rosołem zalałem makaraon. Usiadłem głodny przy stole, nabrałem na łyżkę sporą porcję zupy. Wziąłem do ust i mało nie zwymiotowałem... W skrócie: okazało sie, że odgrzałem wodę, w której ktoś z domowników gotował wcześniej kiełbasy czy parówki, a rosół stał schowany w lodówce :/
#truestory #wspominki #tagujemimonocnej