Wpis z mikrobloga

@Lulu_Quest: U nas spóźnień nie było, bo każde było karane kupnem pizzy dla reszty. W sumie i tak skończyliśmy w nie tak złym momencie, bo mieliśmy zacząć grać nowymi postaciami po tym, jak wcześniej wszyscy zginęli.
@FeniEnt: Jak rozwiązywaliście sprawę tego, że d&d na dobrą sprawę nie wspiera niczego oprócz młócenia mobów? Chyba, że taki był zamysł gry to cofam pytanie
@swerve: Co rozumiesz przez "nie wspiera"? D&D jest proste, co było plusem, bo 2 osoby miały zerowe doświadczenie, a dwie kolejne, w tym ja, miały je bardzo małe. Więc nie przypisywanie cyferek do absolutnie wszystkiego było raczej plusem.
@FeniEnt: Bardziej chodziło mi o to, że rozwój postaci opiera się głównie na umiejętnościach bojowych, a cechy charakteru (te, które miałyby wspierać możliwości roleplayowe) zawierają się w prostych testach na charyzme
@swerve: No nie tylko, jest insight, persuasion i intimidation. Możesz uważać, że zasady wspierają role play, ale w pewnym momencie zamiast rzeczywiście odgrywać rolę, to sprawdzasz zasady. Trochę to psuje imersję moim zdaniem, ale ile osób, tyle opinii. :)
@Lulu_Quest: Z kolei moim najlepszym systemem postaci jest mało popularny Blade of the Iron Throne, w którym to występują tak zwane pasje które dają bonusowe kostki (gra się pulą, nie pojedynczymi kościami), pozwalają rozwijać bohatera w konkretnym, wybranym przez siebie kierunku. W dodatku najlepszy system walki 1v1 jaki w życiu widziałem. Minusem jest to, że na dobrą sprawę nie wspiera żadnych innych walk ( ͡º ͜ʖ͡º)