Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jutro święto zakochanych i jakoś mnie naszło na to by się wyżalić.

Kobiet, wiek 48 lat, singielka która nadal żyje z rodzicami w ich domu. Nigdy tak naprawdę nie byłam w związku z przyszłością, nigdy się nie usamodzielniłam. Dwa lata temu straciłam ojca, obecnie żyje tylko z matką.

Nie osiągnęłam praktycznie nic w swoim życiu, nie dorobiłam się mieszkania, nie wyszłam za mąż, nie mam dzieci, nie wyprowadziłam się nawet od rodziców. Aktualnie w tym wieku mogę stwierdzić że życie już przeleciało mi przez palce i 'jakbym się nie obróciła tak dupa z tyłu'. Do emerytury jeszcze kilkanaście lat, powolna wegetacja na etacie w urzędzie miejskim w małej miejscowości na stanowisku jakiegoś podrzędnego referenta.

Za stara na to by założyć rodzinę, usamodzielnić się, za młoda na umieranie. Moja mama jest kobietą po siedemdziesiątce, nie utrzymujemy z dalszą rodziną jakiś stałych kontaktów. Moje życie to monotonia, wstać, pójść do pracy i wrócić do domu rodziców. Zero rozrywek, możliwości rozwoju.

Na grobie naprawdę szykuję napis "nigdy nie żyła, niczego nie osiągnęła"...

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 15
@AnonimoweMirkoWyznania: prawda jest taka, że z minimalną pensją nie ma co marzyć o samodzielności
na pewno nie jest celem życia aby kupić dom/mieć dzieci/ mieć coś tam
więc nie martwiłabym się tym zbytnio, życie singielki nie musi ( i nie jest) ani gorsze, ani wybrakowane
mimo skromnego budżetu wciąż są fajne rzeczy które możesz robić jak jazda na rowerze, origami, programowanie 15k....
Ogólnie to lubię wysyłać ludzi do psychologa,w toku psychoterapii
@AnonimoweMirkoWyznania: Moja droga, wyglądasz mi na osobę, która już tak się zasiedziała w tej swojej "bańce komfortu", że za Chiny z niej nie wyjdzie. Musi coś Tobą wstrząsnąć jeśli sama tego nie potrafisz zrobić. Obudź się, póki jeszcze jest czas na jakąkolwiek zmianę.
A może Ty nie chcesz nic zmieniać?
Musisz sama sobie zadać to pytanie.