Wpis z mikrobloga

Rosja, las. Grupa amerykanskich turystow na wycieczce, chodza ogladaja, robia zdjecia. Nagle z krzakow wypada wsciekly niedzwiedz, wielki wlochaty i zly! I zaczyna gonic Amerykanow, ci w nogi. Biegna przed siebie, byle dalej od niebespieczenstwa!
Rosja, las. Grupa przyjaciol siedzi na polanie, na kocyku, pija wodeczke, zagryzaja slonina i ogorkami, jeden gra na harmoszce, sielanka...rosyjski piknik. Nagle na polane wbiega grupa przerazonych Amerykanow, biegna przed siebie na zlamanie karku! przebiegaja przez kocyk, potracaja biesadnikow, rozlewaja wodke...o zgrozo!
Rosjanie wstaja i zaczynaja ich gonic.
Rosja, las. Krzyki, odglosy lamanych kosci, rozbijanych nosow. Krew na mchu.
Rosja. las, polana, rozdeptany kocyk, rozlana wodka. Rosjanie siadaja ponownie do biesiady i jeden z nich mowi: Blad, dalismy im popalic! Wiecej nie zniszcza nam pikniku.
Na to odzywa sie drugi z Rosjan: Tak, ale ten duzy wlochaty nawet dobrze sie #!$%@?.