Wpis z mikrobloga

@AsiaNaprawia: Chłopcy czasem podsikują.
Skąd bierzesz ogoniaste? Jakiej płci? W jakiej ilości? Jaka klatka?
Jak będziesz brała zwierzaki z adopcji to weź im jakąś szmatkę która była w ich klatce albo nawet koszulkę po byłym właścicielu. Znany zapach ułatwia adaptacje.
W miarę możliwości pomyśl o drugiej mniejszej klatce w charakterze izolatki.
Od razu obczaj weta który ogarnia małe gryzonie żebyś nie musiała szukać jak coś się zacznie dziać.
Żwirek drewniany dla
@AsiaNaprawia: I podpytaj tego weta czy ogarnia szczury.
Albo jeszcze lepiej poszukaj czegoś w necie na temat lecznicy.
Serio one mają swoje choroby typowe dla gatunku. Choćby nieszczęsny guz przysadki. Wet ogarniający zauważy od razu co się dziej. Wet od psów będzie leczył niedowład łapek... bezskutecznie oczywiście.
@AsiaNaprawia: Choć szczurki na początku to mikro wydatek, to przygotuj się na wydanie większej gotówki później. Jeśli te, które przygarniasz nie są wykastrowane/ wysterylizowane, to bardzo możliwe, że będziesz musiała dość szybko te zabiegi przeprowadzić ( koszt ok 200 zł/ szt). Ogółem, ze swojego doświadczenia wiem, że szczuraski są cudownymi kompanami, ale niestety krótko żyją i tak po ok 1-2 latach mocno chorują ( te z rasowych hodowli podobno rzadziej). Ja
@AsiaNaprawia: Ona jest składana więc nieco się ruszała. Pomogło dogięcie kombinerkami po złożeniu.
Ale jest bardzo spoko. No i wytrzyma więcej niż 2 ogoniastych ;) A więcej szczurów to więcej radości. I zwierzaki mają gdzie pobiegać i gdzie się tłuc ;)
@Annnusz czytając twój post przypomniała mi się akcja jak moje ogony urządzily sobie za szafka pod zlewem zapasowy bunkier i znosily tam wszystko co popadnie np. Ukradzione z "woreczkowni" woreczki foliowe. Bunkier odkrylam kiedy zaniosly tam pomidora :D tydzień zastanawiałam się co tak śmierdzi w kuchni.

@addicted44: Ha ha xD To chyba wszystkie szczuraski tak mają. Moje zrobiły sobie gniazdo pod komodą. Długo myślałam, że tylko mi się zdaje że skarpetki znikają. Któregoś razu mąż usłyszał skrobanie, wyjął dolną szufladę, a tam szczurzyca ze słodkim wzrokiem, jak niewiniątko patrzy... i zaczyna dalej wygryzać wypełnienie jaśka, którego nie dała rady wciągnąć całego do środka. Masakra to była jak się szczury nauczyły otwierać drzwiczki od klatki. Trzeba było je