Wpis z mikrobloga

Często w dyskusjach, czy to o związkach, czy o pracy pojawia się tu kwestia zainteresowań. Faceci narzekają, że dziewczyny nie mają żadnych i przez to są nudne bla bla bla... Z wielu wpisów wynika, że chyba co druga osoba tutaj się czymś pasjonuje. I ja sobie zadaje pytanie, kiedy można powiedzieć, że się czymś interesuje? Czy jak zrobię coś każdego dnia, czy raz na tydzień, czy w ogóle od wielkiego dzwona? Ja np. rozumiem, ze ludzie nie mają jakichś wyszukanych zainteresowań, bo po prostu nie mają na to czasu. Sam uważam się za aktywną osobę, bo i chodzę na zajęcia taneczne i trenuje siatkówkę, chodzę na siłownię. No i przez to często brakuje mi najzwyczajniej w świecie czasu na inne rzeczy. Wstaje rano, idę do pracy, wracam i jest juz 17. Trzeba cos zjeść, ogarnąć chatę. Robię jedną z wyżej wymienionych rzeczy i zaskakuje mnie późny wieczór. Czas spać. A lubię często wyjść ze znajomymi czy walnąć sie z dziewczyną na wyrku przy jakimś serialu. Bywa, ze wracam do domu i marzę by jedynie poknurzyć w czterech ścianach. Wcale nie dziwię się, ze niektórzy nie robią wiele ponad codzienne życie, bo po prostu brakuje im dnia. Ludzie mają dzieci, dojeżdżają daleko do pracy, do późna tam siedzą.
Uważam, że nawet nie mając nietuzinkowych pasji albo nie mając ich wcale można być bardzo ciekawy i fajnym człowiekiem. Co o tym sądzicie? Jak wy znajdujecie czas na pielęgnację zainterowań? :)
#zainteresowania #pytanie #gownowpis