Wpis z mikrobloga

Jechałem sobie do pobliskiego miasta na naukę jazdy. Jedziemy w piątkę, godzinka drogi, myślę sobie luz, poznamy się i pogadamy. Na co dzień mieszkam zagranicą, więc nie mam nadmiernej styczności z ludźmi z polski, a kiedy mam, to sa to zwykle ogarnięte osoby. Tym razem jednak miałem okazje być świadkiem typowego: "a polak jak sie go zapytasz jak ma na imie". Otóż, wsiadłem do auta, siedzial sobie nasz instruktor. Zaczynamy smieszkowac, rozmowa sie klei, ale zbytnio nie mamy tematów wspólnych do gadania, a poza tym on jest czymś zajety. Dosiadaja sie dwie dziewczyny i nie mówią nic. Powiedziałem im cześć, a one nic nie odpowiedziały. W porządku - pomyslalem. Dosiada sie po chwili kolejna i to samo znów. Przez kolejne dziesięć minut cisza, wiec próbuje ja przełamać i zaczynam opowiadać o moich wrażeniach związanych ze wspomnianym miastem, licząc ze ktos przejmie pałeczkę i ogólnie poprawi sie napięta atmosfera. Faktycznie, temat pociągnął instruktor, lecz dziewczyny wciąż kontynuowały ciszę. W końcu zapytałem o to czym sie zajmują, a po otrzymaniu odpowiedzi godnej trzynastolatki ("he he chodzimy do szkoły he"), spytałem co robią hobbistycznie. Dziewczyna na to:


Nie mam nic do tego jesli ktos nie ma ochoty gadać, ale mozna by wtedy chociaż to zaznaczyć np. w taki sposob: "przepraszam, ale nie mam zbytnio chęci do rozmawiania".

#gownowpis
  • 6