Aktywne Wpisy
Lumpus +258
0xFEE1DEAD +128
Nadrabiam oburzenie wyborców Konfederacji po wywiadzie w TVN i zastanawiam się czym mentalnie różni się ich wyborca od przeciętnego Janusza głosującego na PiS.
Drodzy Konfederaci, wolność mediów nie oznacza tego że prywatna stacja telewizyjna ma obowiązek pokazywać waszą partię polityczną albo że prowadzący wywiad ma być miły dla Mentzena. Wyśmiewanie hasła 'wolne media', po tym wszystkim co wyprawia PiS przez ostatnie lata, świadczy o tym że jesteście mentalnie na poziomie partyjnego sekciarza
Drodzy Konfederaci, wolność mediów nie oznacza tego że prywatna stacja telewizyjna ma obowiązek pokazywać waszą partię polityczną albo że prowadzący wywiad ma być miły dla Mentzena. Wyśmiewanie hasła 'wolne media', po tym wszystkim co wyprawia PiS przez ostatnie lata, świadczy o tym że jesteście mentalnie na poziomie partyjnego sekciarza
Wczoraj przeżylem najgorszą noc w swoim #!$%@? życiu. Nawet jak teraz pomyśle co #!$%@?łem to chodze w kółko po pokoju z żenady. Ja #!$%@?.
Wczoraj byłem u kolegi w Warszawie, nie widzieliśmy się dawno, a że troche wolnego oboje teraz mieliśmy to zaprosil do siebie na weekend. Jak sie z dobrym kumplem nie widzi kilka miesięcy to wiadomo, ze sie nie spotyka, żeby pogadać, tylko #!$%@?ć.
Wyszliśmy więc na miasto na drinka. Po kilkugodzinnym maratonie po knajpach, weszliśmy do jakiejś lepszej restauracji, żeby zjeść coś przyzwoitego, w końcu nie codziennie jestem w stolicy, więc mogę zaszaleć. Zjedliśmy kozacką kolację, zamówliśmy flaszeczke czystej i tak popijaliśmy gadając o wszystkim i o niczym. Trochę od mieszaniny alko mnie zaczynało już poniewierać więc mówię do kumpla, że ide zapalić przed lokal i przy okazji trochę przewiać głowę na powietrzu bo już dobrze szumi w uszach. Flaszka się kończyła a godzina była już zaawansowana, więc zaproponowałem, że jak się lepiej poczuje to wydzwonie taxi, żeby po nas przyjechała i zawiozla na mieszkanie.
Stoję więc pod lokalem i palę papieroska, tuptając sobie z nogi na nogę. Jak wstałem od stołu to jeszcze bardziej mnie wzięło, więc byłem już w sumie nieźle #!$%@?. Stoję więc kiedy podszedl jakiś typ w czapce i pod wąsem i pyta czy nie mam ognia. Dałem mu zapalarkę, powiedziałem, zeby sobie zatrzymał bo mam drugą. Nawet nie podnioslem wzroku z chodnika, bo byłem skupiony na tym, żeby przestało mnie mdlić, wiec każde przewracanie oczami bylo mi niepotrzebne w tej chwili. Stoję więc dalej oparty o fasade budynku, a koleś pali papierosa z 10 metrów ode mnie. Do lokalu wchodzili co chwile jacyś ludzie, inni wychodzili. Co chwile tylko slyszalem jak mówią do typa "witam prezesa" "jak tam prezes" itp. Przyfilowalem więc pijanym wzrokiem na typa, a że stał w zacienionym miejscu to dostrzegłem tylko jakiś kaszkiet na głowie, wąs pod nosem i rece w kieszeni płaszcza. No i fajkę w gębie. Myślę więc, pewnie jakiś sztajmers co tu stoi pewnie zawsze i sępi szlugi, a stali bywalcy go znają już dobrze. Normalka.
Zmarzłem już więc wydzwonilem złotówę i skierowałem kroki do lokalu. Zaczepiłem tego typa wyciągnąłem fajki, powiedzialem, żeby się poczęstował i poprosilem go, żeby mnie zawołał jak podjedzie taryfa pod lokal bo telefon mi sie rozładował, to mu rzucę ekstra napiwek. Koleś mówi, nie ma sprawy, tak więc wszedłem chwiejnym krokiem do lokalu i dosiadłem sie z powrotem do kumpla. Dopiliśmy jeszcze po dwa kieliszki, które wcale już nie weszły i do naszego stolika podszedł ten żulek, mówiąc mi, że moja taxówka już czeka. Podziękowalem i dalem mu 10 zeta za fatyge i dwa szlugi.
Sięgam po kurke za plecy i widze, że pół lokalu się na mnie gapi jak na papieża jakiegoś, patrze na kumpla a ten stoi jak wryty. Odwracam się więc do tego kierownika i w sekundzie przetrzeźwiałem. Kolesiem, któremu wlaśnie dałem zmiętą dyche i dwa viceroye, był Zbigniew Boniek. Prezes PZPN. Ten tylko poklepal mnie po ramieniu i kazał #!$%@?ć bo złotówa nabija na liczniku. #!$%@?łem stamtąd z prędkością Grosickiego przy piłce i bordem na twarzy. Kumpel się do mnie nie odzywa, a taksówkarz #!$%@? na 80 zł. Najgorzej.
#pasta