Wpis z mikrobloga

Kto z was tankował ostatnio we #wroclaw na stacji #shell przy Brucknera? Chodzi mi dokładnie o paliwo Diesel Nitro+.
Auto mi padło po zatankowaniu.
Całe życie leje na Orlenie, raz na trzy miesiące - z dodatkiem i nigdy nie miałem problemów z moim silnikiem. W czwartek, 7.stycznia wieczorem zalałem na wspomnianej stacji na próbę - diesla Nitro+.

Mrozy mamy ostatnio, auto następnego dnia miało kłopot z zapaleniem. Kręcił żwawo, ino jakby paliwa nie miał. Pierwszy raz mi się coś takiego przydarzyło. Dziś jak jechałem do pracy, po ok 30km jazdy auto mi zgasło na obwodnicy. Waży 2 tony, to udało mi się z rozpędu dotoczyć do najbliższej zatoczki skąd zgarnęła mnie laweta.

Ewidentnie wszystkie oznaki to albo chrzczone paliwo, albo dodatek który w nim jest rozpuścił mi coś w baku i ów syf zapchał filtr paliwa i/lub wtryski. Udało mi się go zaraz potem na 5 minut odpalić (sam później zgasł). Silnik chodził bardzo nierówno, jakby nie palił na 2-3 gary. Silnik to 2.5 TDI R5.

Pytam, bo może a nuż ktoś z waszych znajomych miał podobny przypadek po zatankowaniu na tej stacji?
Będę składał reklamację, ale podobno żeby ją uznali, to biegły musi wypowiedzieć się o awarii auta jeszcze zanim laweta dojedzie do mechanika. Dowód zakupu mam.
  • 5
@stassma: No, tak bardzo dawno temu, że nie pamiętam :D Ale lałem czasem Orlenowską Verwę i było zawsze spoko. Jedno tankowanie na shellu i tak nagle filtr paliwa tak się zapchał, że auto zgasło na trasie...
@stassma: No właśnie nie wydaje mi się, że woda zamarzła w filtrze, skoro korzystałem z praktycznie pełnej mocy auta przez 30km (w końcu było dziś sucho i bezpiecznie na drodze) i właśnie po 30km auto mi przestało palić. Silnik był już fest rozgrzany.