Wpis z mikrobloga

#wigilia #swieta #bozenarodzenie #pytanie
Miał ktoś z Was kiedyś nieoczekiwanego gościa na wigilii? U mnie od 25 lat nikt taki nie przyszedł i chciałbym poznać historię osób, które miały okazję przyjąć wędrowca na kolację.
  • 21
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Cantrol:
Bądź mną lvl 25
wieczerza wigilijna u państwa anonów
najesz się za wszystkie czasy
ciszę nagle przerywa dzwonek do drzwi
czyżby to ten słynny
  • Odpowiedz
@Cantrol: A ja w 2009 miałem ciężki okres, bo w listopadzie zmarł ojciec i żeby się otrząsnąć z tragedii postanowiliśmy zrobić remont części domu. Znajomy znajomego znajomego się tym zajął z moją małą pomocą. Remont się przeciągał i w końcu owy majster wykonywał ostatnie poprawki 24 grudnia. W między czasie pokłócił się przez telefon ze swoją dziewczyną i został wyproszony z rodzinnej wiglii. Tak więc z mamą postanowiliśmy przyjąć majstra
  • Odpowiedz
@Cantrol: za dzieciaka pytałem o to babci i opowiedziała, jak kiedyś jej brat nie dal rady dotrzeć do rodziny na święta z drugiego końca Polski. Gdy już zorientował się że nie ma szans dojechac, postanowił wbić do jakiejs dalszej kuzynki, która mieszkała w tej części kraju i u której byl raz x lat wczesniej na jakimś weselu, więc tylko mniej więcej wiedział gdzie mieszka. Lata 70', oczywiście wizyta z konieczności
  • Odpowiedz
@Cantrol: kiedyś w wigilie, coś nam piszczało pod drzwiami. Ktoś nam kota podrzucił...mały, zaropiały i ledwo żywy. Maluch nawet jeść za bardzo sam nie potrafił. Początkowo rodzice chcieli go oddać, ale wznieciliśmy z bratem bunt. Niespodziewany gość wigilijny ma się dobrze, i jest u nas 3 rok. stał się pupilkiem ojca :). Jest rudy, wredny, i tłucze się z innymi kotami z sąsiedztwa :). Mam nadzieję, że jutro w końcu
  • Odpowiedz
@Joze: kot jest w tym domu :) 140 km mam do niego, ciężko mi będzie zrobić fotkę.
Jeśli nie pojdzie w tango, to jutro wrzucę picrel.
  • Odpowiedz
@Cantrol: u nas był. Znajomy przyleciał z Londynu do swojej dziewczyny na święta, ale porządnie się pokłócili. Wyszło, że miał siedzieć sam w wigilię, to zaprosiliśmy go. Gościu jest buddystą i dość dziwnie było, jak cała rodzina odmawiała wieczorną modlitwę przed stołem, a on siedział na wprost nas :P
  • Odpowiedz