Tytuł: Riverside. Sen w wysokiej rozdzielczości Autor: Maurycy Nowakowski Gatunek: biografia ★★☆☆☆☆☆☆☆☆
na prośbę @tei-nei i @ozetka wrzucam swoje przemyślenia, które wczoraj skasowałem. Biografii raczej nie czytam, nie interesują mnie za bardzo, ale zrobiłem wyjątek bo to biografia jednego z najważniejszych dla mnie zespołów. Wydana w chwili, w której zespół ma 15 lat - można się zastanawiać czy to dobry moment, czy nie za wcześnie. No, ale gadać sobie można, a książka jest. Nawet jakby to było 10 lat to bym kupił. Po przeczytaniu pojawia się dysonans. Książka o ważnym dla mnie zespole wydaje się być gównem. Plusem tego wszystkiego są wypowiedzi chłopaków z zespołu oraz kilku osób z ich otoczenia (tych drugich zaskakująco mało). Na tym plusy chyba się kończą. - Warsztat Nowakowskiego woła o pomstę do nieba. Setlisty kopiowane z setlist.fm, z błędami. Byki w tytułach piosenek innych zespołów, jeśli się do nich odnosi (Z "Halo" Porcupine Tree zrobiło się "Hello"). - Zamiast pisać o faktach, jak kawałek X powstał, co to tam się dzieje pisze swoje wynurzenia i przemyślenia, takie, których nie wstydziłbym się publikować gdybym miał 15 lat. - Każda kolejna płyta jest najlepsza i perfekcyjna. Każdy kolejny utwór w danym stylu jest najlepszy w dorobku. Ciężko mi zrozumieć możliwość stopniowania perfekcji, ale najwyraźniej się da. - Muzycy od początku są naj, naj, tacy świetni że o matko bosko kochano, co za szczęście. - Lizanie dup zespołowi. - J-----e na Mielnickiego, byłego klawiszowca, sprawiedliwość nakazywałaby żeby chociaż miał swój głos - no ale nie ma. - Schemat: próby, płyta, trasa. - Recenzje płyt? Owszem, z aż dwóch, w porywach trzech źródeł. artrock.pl, teraz rock i coś tam jeszcze. - Ssanie pał muzykom, bo inaczej tego się nazwać nie da. - Ważne tematy po łebkach i wiele, wiele innych mankamentów. To jest słabo napisana książka i ratuje ją w moich oczach tylko temat i wypowiedzi samych zainteresowanych.
Tytuł: Riverside. Sen w wysokiej rozdzielczości
Autor: Maurycy Nowakowski
Gatunek: biografia
★★☆☆☆☆☆☆☆☆
na prośbę @tei-nei i @ozetka wrzucam swoje przemyślenia, które wczoraj skasowałem.
Biografii raczej nie czytam, nie interesują mnie za bardzo, ale zrobiłem wyjątek bo to biografia jednego z najważniejszych dla mnie zespołów. Wydana w chwili, w której zespół ma 15 lat - można się zastanawiać czy to dobry moment, czy nie za wcześnie. No, ale gadać sobie można, a książka jest. Nawet jakby to było 10 lat to bym kupił.
Po przeczytaniu pojawia się dysonans. Książka o ważnym dla mnie zespole wydaje się być gównem.
Plusem tego wszystkiego są wypowiedzi chłopaków z zespołu oraz kilku osób z ich otoczenia (tych drugich zaskakująco mało). Na tym plusy chyba się kończą.
- Warsztat Nowakowskiego woła o pomstę do nieba. Setlisty kopiowane z setlist.fm, z błędami. Byki w tytułach piosenek innych zespołów, jeśli się do nich odnosi (Z "Halo" Porcupine Tree zrobiło się "Hello").
- Zamiast pisać o faktach, jak kawałek X powstał, co to tam się dzieje pisze swoje wynurzenia i przemyślenia, takie, których nie wstydziłbym się publikować gdybym miał 15 lat.
- Każda kolejna płyta jest najlepsza i perfekcyjna. Każdy kolejny utwór w danym stylu jest najlepszy w dorobku. Ciężko mi zrozumieć możliwość stopniowania perfekcji, ale najwyraźniej się da.
- Muzycy od początku są naj, naj, tacy świetni że o matko bosko kochano, co za szczęście.
- Lizanie dup zespołowi.
- J-----e na Mielnickiego, byłego klawiszowca, sprawiedliwość nakazywałaby żeby chociaż miał swój głos - no ale nie ma.
- Schemat: próby, płyta, trasa.
- Recenzje płyt? Owszem, z aż dwóch, w porywach trzech źródeł. artrock.pl, teraz rock i coś tam jeszcze.
- Ssanie pał muzykom, bo inaczej tego się nazwać nie da.
- Ważne tematy po łebkach i wiele, wiele innych mankamentów. To jest słabo napisana książka i ratuje ją w moich oczach tylko temat i wypowiedzi samych zainteresowanych.
#ksiazki #riverside #muzyka
#bookmeter
Wpis został dodany za pomocą skryptu do odejmowania
!Dzięki niemu unika się błędów w działaniach
!Pobierany jest zawsze ostatni wynik