Wpis z mikrobloga

Mirki i mirabelki. Nie bede sie rozwodzić, przejdę do sedna najszybciej jak sie da. Mój #niebieskipasek ma sąsiadkę, która od czasu kiedy bliżej sie z nim zapoznała zawsze przy każdej okazji go o cos prosi. Zawsze! O byle #!$%@?, o tłumaczenie po angielsku, mimo ze jest samotna matka dziecka w połowie angielskiego, no o wszystko. Dzisiaj juz przegięła bo poprosiła go o pożyczenie pieniędzy nie na samochód, którego potrzebuje, ale na lepszy, na jaki jej w chwili obecnej nie stać. Co gorsza, za każdym razem kiedy mój niebieski jej czegoś odmówił, szła do mojego przyszłego teścia prosić go o pomoc! A przyszła teściowa często prosi o pomoc w opiece nad dzieckiem. Podejrzewam, ze na brak gotówki nie narzeka, ma swoją firmę i faceta w innym kraju do którego przylatuje bo on do niej nie moze (brak wizy) kilka razy do roku. Z tym dzieckiem oczywiscie. Pytam mojego niebieskiego (mieszkamy w innych miejscowościach póki co) "a pomaga Ci ona w czyms? Sprawia, ze czujesz sie lepiej czy tylko gada o sobie i domaga sie przysług?" Na to niebieski, że ona nie ma nic, co mogłaby mu dać, ze tez on sie jej nie zwierza z niczego. No to po co mu taka znajomość? Jak mogę pomoc mu pozbyć sie wymagającej sąsiadeczki z klasa i taktem? Nie życze sobie zeby ktos mojego niebieskiego wykorzystywał, jakaś kobieta, co odpowiedzialnośc za swoje zycie i problemy przerzuca na innych ludzi, w dodatku chce żyć wygodniej kosztem innych. W tym przypadku mojego niebieskiego i jego rodziny. Mirki, pomożecie?
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach