Wpis z mikrobloga

@Nattan94 Cześć Nattan. Moja mama miała rozpoznanie złośliwego raka piersi około 5 miesięcy temu. Po wstępnym badaniu - rezonans całego ciała, mammografia, tomografia, itp itd. W ciągu tygodnia trafiła na stół operacyjny, gdzie zostały wycięte próbki gruczołów limfatycznych w celu sprawdzenia czy rak rozprzestrzenia się w ciele. Lekarze zadbali o prawidłowe wytłumaczenie tematu i dobranie odpowiedniej kuracji. Pierwsze 3 miesiące były z tak zwaną chemią "czerwoną", która ma ciężkie oddziaływanie na organizm, ale nie nastąpiło nic czego lekarze by się nie spodziewali. Obecne 3 miesiące przebiegają spokojnie i guz zmniejszył się o połowę (z 4cm na 2cm średnicy).

To czego potrzebujesz, to nie modlitwa, ale nauka i ufność w wykształcenie i profesjonalizm ludzi, którzy mają z tym doczynienia na codzień.
Przez najbliższe miesiące zobaczysz nie tylko swoją mamę w bardzo złym stanie, prawdopodobnie bez włosów, brwi i rzęs, ale też kobiety którym nie dasz żadnej nadziei patrząc na nie oraz dziewczyny w wieku lat 28, które właśnie zakończyły kurację i chcą korzystać z życia w pełni. Mieć dzieci i rodzinę.

Nie załamuj się, ale zajrzyj na Google Scholar i sprawdź jakie są statystyki przeżywalności dla raka piersi. Na pocieszenie dodam, że są wyjątkowo wysokie. Naprawdę
donleone - @Nattan94 Cześć Nattan. Moja mama miała rozpoznanie złośliwego raka piersi...

źródło: comment_0bj2Z1mzs4c1GngFtiQc9MU2kPG4B9dn.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@kipowrot: przy złośliwym to nie koniecznie. Zależy jak był duży postęp. Jak wszedł na węzły chłonne to komórki rakowe mogły się roznieść po całym organizmie. I jak zwykle im wcześniej wykryty tym lepiej. Wiem to niestety bo moje matula zmaga się z tym samym.
@Nattan94: trzymam kciuki!
  • Odpowiedz