#anonimowemirkowyznania Cześć wszystkim, chciałabym poddać dyskusji temat dzielenia się wspólnymi kosztami w związku w przypadku dysproporcji zarobków. Interesuje mnie co na ten temat mają do powiedzenia osoby, które są lub były w związkach, gdzie mieszkaliście razem lub razem kupowaliście mieszkanie.
Osobiście nie wiem jak się do tego odnieść, ponieważ nie doszłam jeszcze w życiu do etapu wspólnego mieszkania z moim niebieskim, jednak nasza sytuacja jest o tyle trudna, że to ja zarabiam jakieś 2-3 razy więcej, niż on będzie zarabiać, gdy pójdzie do pracy. I sytuacji nie poprawia fakt, że jego zarobki będą rosnąć proporcjonalnie do doświadczenia, ponieważ moje również. Jeszcze z góry uprzedzę, że moje pytanie wynika z tego, że ogólnie mam problem z tą sytuacją (bo nie mam), tylko z tym, jaki system płacenia w związku za duże wspólne wydatki jest lepszy. Bo wiadomo, że nikt się nie rozlicza co do złotówki za zakupy spożywcze.
@AnonimoweMirkoWyznania: moj rozowy zarabia wiecej ode mnie i oplaty dzielimy po pol. Nie mam z tym zadnegi problemu. Wiadomo, ze jak komus powinie sie noga, to trzeba pomoc, ale poza tym jestem za rownouprawnieniem. :-)
@AnonimoweMirkoWyznania aa i bym zapomnial, samo to ze tu napisalas znaczy ze masz jakies watpliwosci, najwazniejsza rzecz to rozmawiac o wszystkim. Pogadaj z niebieskim, niech powie jak to widzi. Zastanow sie czy nie bedzie problemu jak bedziesz placila wiecej, czy checie po rowno... Itd.
OP: @LowcaZMroku: Na razie w ogóle nie ma na to perspektywy, żeby przenieść związek na level wspólnego mieszkania, więc nie ma o czym gadać. Tak hipotetycznie pytam :)
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP) Zaakceptował: Asterling
@SwiniaczXXX: xDDD, jak kiedyś jakąś znajdziesz to inaczej będziesz mówił. @AnonimoweMirkoWyznania: U mnie jest tak, że oboje mamy spore zarobki, z tym, że moje są nieregularne, ale jednorazowo zarabiam wiecej niz ona. Wiec generalnie na codzienne wydatki ona, a ja na wieksze zakupy: mieszkania, nowe samochody itp. Aczkolwiek na odwrot tez, ale nie ma jakos tak ze sie rozliczamy bo przy rozliczaniu jest kwas. Lepiej przylozyc sie do
@SwiniaczXXX: Ta a potem, będzie miała wygorowane żądania od następnego. Rozpieszczanie to nie jest zdrowe podejście. Ja zrobię wszystko by koniec końców my oboje mogliśmy wypoczywać i być do końca życia ustawieni przed 30.
@AnonimoweMirkoWyznania: generalnie po połowie to bardzo sprawiedliwy system, jednak w przypadku rażących dysproporcji w przychodach warto by rozważyć dzielenie kosztami proporcjonalnie do zarobków
@AnonimoweMirkoWyznania: Generalnie zawsze płaciłem za dziewczyny z którymi się spotykałem. Czasem było 50/50 ale w ogólnym rachunku to raczej ja płaciłem 90%. Była dziewczyna mieszkając u mnie(mój dom) nie płaciła nic i nie miałem z tym problemu. Ale gdyby sytuacja była odwrotna to źle bym się z tym czuł. Nie wyobrażam sobie chyba zarabiać mniej niż partnerka. Ale jestem sam więc problemu nie ma ;)
@rydwanwperdolu: Ładna, seksowna, szczupła, inteligentna i sama chce robić ;) To, że ona będzie mogła leżeć i pachnieć nie znaczy, że z tego skorzysta ;)
Cześć wszystkim, chciałabym poddać dyskusji temat dzielenia się wspólnymi kosztami w związku w przypadku dysproporcji zarobków. Interesuje mnie co na ten temat mają do powiedzenia osoby, które są lub były w związkach, gdzie mieszkaliście razem lub razem kupowaliście mieszkanie.
Osobiście nie wiem jak się do tego odnieść, ponieważ nie doszłam jeszcze w życiu do etapu wspólnego mieszkania z moim niebieskim, jednak nasza sytuacja jest o tyle trudna, że to ja zarabiam jakieś 2-3 razy więcej, niż on będzie zarabiać, gdy pójdzie do pracy. I sytuacji nie poprawia fakt, że jego zarobki będą rosnąć proporcjonalnie do doświadczenia, ponieważ moje również.
Jeszcze z góry uprzedzę, że moje pytanie wynika z tego, że ogólnie mam problem z tą sytuacją (bo nie mam), tylko z tym, jaki system płacenia w związku za duże wspólne wydatki jest lepszy. Bo wiadomo, że nikt się nie rozlicza co do złotówki za zakupy spożywcze.
#zwiazki #niebieskiepaski #rozowepaski #pieniadze
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Jak najlepiej dzielić się w związku opłatą za wynajem/kupno mieszkania?
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: Asterling
Komentarz usunięty przez autora
@AnonimoweMirkoWyznania: U mnie jest tak, że oboje mamy spore zarobki, z tym, że moje są nieregularne, ale jednorazowo zarabiam wiecej niz ona. Wiec generalnie na codzienne wydatki ona, a ja na wieksze zakupy: mieszkania, nowe samochody itp. Aczkolwiek na odwrot tez, ale nie ma jakos tak ze sie rozliczamy bo przy rozliczaniu jest kwas. Lepiej przylozyc sie do
Czasem było 50/50 ale w ogólnym rachunku to raczej ja płaciłem 90%.
Była dziewczyna mieszkając u mnie(mój dom) nie płaciła nic i nie miałem z tym problemu.
Ale gdyby sytuacja była odwrotna to źle bym się z tym czuł.
Nie wyobrażam sobie chyba zarabiać mniej niż partnerka.
Ale jestem sam więc problemu nie ma ;)
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora