Wpis z mikrobloga

@maciekmm_net:
Nie było w czasie studiów nic bardziej denerwującego niż dopraszanie się o wysłanie czegoś na maila i korzystanie z maila studenckiego. Wykładowcy, którzy twierdzili, że 10 razy pomylili adres mimo, że wysyłałeś im maila z prośbą o przesłanie czegoś, a później dawałeś jeszcze adres na kartce papierowej. A na koniec dawali kserówkę jednemu studentowi, którego znów trzeba było się dopraszać, żeby zeskanował i wysłał na maila, a zamiast skanów często
  • Odpowiedz
@Stanley_K: My mieliśmy forum naszego rocznika, wszystko ładnie podzielone na działy i wątki, offtop wydzielony.
A wszyscy prowadzący zajęcia mieli swoje uczelniane strony i na nie wrzucali materiały. Ale to były studia informatyczne.
  • Odpowiedz
@Jan0l: u mnie było forum wydzialowe.
Wszystko tam było, cheaty na wykładowców, materiały, notatki, sprawka. Jak była zbiórka na utrzymanie serwera, to starczyło kasy na dwa lata i pół trzeciego, zanim znowu trzeba było zrobić zbiórkę.
W czasie sesji limit transferu wyczerpywal się w kilka dni, więc w pewnym momencie materiały zgrali na DVD... A potem drugie. Trzeciego nie doczekałem, skończyłem studia. Struktura katalogów w tej "strefie zrzutu" została, tylko zamiast
  • Odpowiedz
@Stanley_K: @paradoksik: Za to u mnie po prostu postawiliśmy FTP (też co roku zbiórka kasy na opłacenie serwera), każdy miał swoje konto i odpowiednie uprawnienia, nic nigdy nie ginęło, wszystko posegregowane. Myślę, że to kwestia kierunku i osób, które podejmują się organizacji takiego przedsięwzięcia.
  • Odpowiedz