Wpis z mikrobloga

@Partyzant91: Clinton to przedłużenie polityki Obamy, która nie była przyjazna Polsce. Pomijam fakt możliwości konfliktu między USA a Rosją przez Clinton (jej ostatnie wypowiedzi o no-fly zone).
@Partyzant91: koleś ma rację. Jeśli będzie chciał zacieśniać stosunki z Rosją to co z tego? Wygrana Trumpa otrzeźwiła by naszch politykow robiących laskę Ameryce licząc w zamian za bratnią pomoc, której i tak nie otrzymamy. Trzeba liczyc na siebie.
@Usurper: odpowiedź jest wspaniała. Gardzę takimi politycznymi bufonami, przekonanymi o własnej nieomylności, spinających się na wybory w USA, nie potrafiących merytorycznie dyskutować, obrażający ludzi, którzy śmią popierać Trumpa - w skrócie przenoszących polskie bagno i polską debatę publiczną (która jest na poziomie dna) na grunt amerykański. Gdyby ktoś takim samym tonem napisał podobny tekst, tylko antyClinton, to zareagowałbym tak samo. I wiesz co jest w tym wszystkim najzabawniejsze? Wtedy podobne Wam
@Gorti: prędzej czy później wyjść musieli i podejrzewam każdy rozsądny prezydent musiał to zrobić więc nie wiem skąd te pretensje do Obamy, który zrobił to, gdyż było to słuszne dla USA. Miał nie wychodzić, bo tak Polsce lepiej?
@Sim0n97: Przecież ja to wiem, nie musisz mi tłumaczyć, USA i tak zrobiliby to o 10 lat za późno, ale z perspektywy Polski jest to polityka szkodliwa. Dlaczego zatem wspierać Clinton, kontynuatorkę myśli Obamy, zamiast próbować mariażu z Trumpem?