Wpis z mikrobloga

#coolstory #truestory #patologiazewsi
Mój tata był w tygodniu na pogrzebie swojego dawnego znajomego. Gość się powiesił. To co się działo na tym pogrzebie to głowa mała, ale od początku, bo to będzie trochę dłuższa historia.
Denat - Zbigniew, pochodził z mojej wioski, jak większość jego rodziny, natomiast jego żona - Jadwiga, pochodziła gdzieś ze Sląska. Zbigniew pracował dosyć długo za granicą, wybudował dom niedaleko rodzinnego domu i tak sobie żyli z Jadwigą przez kilkanaście lat. Po jakimś czasie, gdy już był "ustawiony" Zbigniew wrócił do Polski i sobie pracował po budowach. Jednak lubił sobie popić czasami. Miał problemy w pracy, stracił prawo jazdy za jazdę pod wpływem alkoholu, coraz częściej urządzał libacje w domu. Były awantury, parę razy była wzywana policja do ich domu. Ogólnie Zbigniew się stoczył i jego życie weszło na bardzo złe tory. Jadwiga to znosiła ale do czasu i jakieś 2 tygodnie przed jego śmiercią wyjechała na śląsk. Zbigniew popił jeszcze kilkanaście dni i się powiesił. Wioska zszokowana.
Pogrzeb w parafialnym kościele zaczął się od awantury. Bracia zmarłego ustawili się przed wejściem do kościoła jak bramkarze przed klubem i stwierdzili, że nie wpuszczą Jadwigi i jej rodziców do środka. Zaczęła się jakaś mała przepychanka, ludzie się zaczęli zbierać wokół, powychodzili z kościoła i atmosfera się coraz bardziej zagęszczała. Najbliższa rodzina Zbigniewa obwiniała o jego śmierć jego żonę, która go opuściła. Matka denata krzyknęła do niej nawet coś w stylu "To ty tam powinnaś leżeć, nie mój syn". Do awantury włączył się ksiądz i ogłosił wszystkim że jak się nie uspokoją, to nie odprawi tego pogrzebu i że nie życzy sobie skandalu w kościele. Msza pogrzebowa się odbyła już spokojnie, ale na cmentarzu nie było już tak grzecznie. Jadwigi nie dopuszczono w pobliże trumny. Znowu musiał interweniować ksiądz i to on podprowadził ją do grobu męża. Gdy całowała trumnę to ze strony rodziny Zbigniewa leciały teksty typu "Patrzcie jaka kochająca żona", "Weź się powieś", "Teraz to go w dupę pocałuj". Tata mówi, że to chyba istny cud, że tam nie doszło do jakiejś bójki, bo by była afera pewnie na cały kraj.
Ponadto Jadwigi nie wpuszczono do jej domu. Matka Zbigniewa stwierdziła, że mają testament i jej syn wydziedziczył żonę i przepisał wszystko na brata. Podobno ten brat już się wprowadził do tego domu. Ogólnie sprawa się pewnie skończy w sądzie.
W całym tym zamieszaniu na szczęście nie ma dzieci.
  • 28
  • Odpowiedz
@1234samnie: pasta? :P

bo jak nie to wydzieczenie nic nie daje i tak sie cos nalezy zonie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
ale watpie zeby pijus testament robil przed powieszeniem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@dzester: Też mi się wydaje, że ten testament to ściema. Może patologiczna rodzinka myśli, że Jadwiga uwierzy im na słowo i odpuści spadek po mężu.
Po cichu jednak liczę, że ten testament istnieje, podpisany przez brata który już się wprowadził do domu i że Jadwiga przyciśnie w tej sprawie i udowodni rodzince podrobienie testamentu i próbę wyłudzenia.( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@1234samnie: Wszystko przechodzi na żonę, a wieśniaki sobie wymyśliły testament. Teraz szybko musi kobieta jechać na policję i w jej eskorcie powywozić co cenniejsze bo hołota wszystko rozkradnie i zniszczy jak się dowie, że nie ma żadnych praw do tego domu.
  • Odpowiedz
@atc_damian: Nie no, na pewno mieli. Tylko teściową piecze pewnie dupa, że ma to się dostać jej synowej. A przecież w jej głowie to właśnie ta synowa jest odpowiedzialna za śmierć jej syna, bo "on się powiesił, dlatego że ona odeszła".
Sprawa z domem wygląda jak w bardzo wielu przypadkach. Syn się postanowił ożenić, jego rodzice wyznaczyli działkę i przepisali ją na syna i ten się tam wybudował i wprowadził z
  • Odpowiedz
Jeżeli ta żona tam mieszkała przez ileś lat, dom jest we wspólnocie majątkowej to policja, ślusarz, zamki rozwiercić, #!$%@?ć rodzinkę i zabarykadować się.


@atc_damian: Ja na jej miejscu bym to sprzedał w #!$%@?. Wyobrażasz sobie mieszkać w tym domu i mieć za sąsiadów tę wrogo nastawioną do siebie rodzinę? Zwłaszcza, że jak wspomniałem, Jadwiga jest "przyjezdną", jedyną rodziną jaką ma w mojej wiosce to rodzina ze strony męża. Cała jej rodzina
  • Odpowiedz
@1234samnie: Żeby dom sprzedać, to najpierw trzeba pokazać ew. nabywcy, że nie kupuje domu z lokatorami. A im później zacznie się ich pozbywać tym dłużej to zajmie.

Co do sprzedaży domu - pełna zgoda. Życie w takiej wiosce to piekło.
  • Odpowiedz
  • 22
@1234samnie polska wieś, miodzio, jak nie siedzisz z pijakiem to jesteś przeklęta :)

Co do testamentu, kumpel protokołował sprawę w której odnalazł się tajemniczy testament... Sędzia kazał nie protokołować i pyta się składającego dokument czy zdaje sobie sprawę że za fałszerstwo grozi bezwzględna kara pozbawienia wolności. On że tak. A czy zdaje sobie sprawę że będzie musiał poddać ten testament opinii grafologicznej i nie będzie wtedy odwrotu. Tamten że tak. To sędzia
  • Odpowiedz
Ponadto Jadwigi nie wpuszczono do jej domu. Matka Zbigniewa stwierdziła, że mają testament i jej syn wydziedziczył żonę i przepisał wszystko na brata.


@1234samnie: jeżeli to nie było zrobione notarialnie to może się w pompkę pocałować, tak jak ze wszystkimi testamentami. Z resztą nawet jakby przepisał u notariusza dom krótko przed śmiercią to też da się to podważyć jako pozorne działanie prawne. W Polsce testament ma mniej-więcej taką wartość jak papier,
  • Odpowiedz