Aktywne Wpisy

KingaM +60
Serio, #orange? Przecież to święto ma głębokie znaczenie religijne dla wielu osób, a Wy postanowiliście robić z tego jaja dosłownie i w przenośni. To jest jakieś kurwskie lekceważenie wolności religijnej i świętości tradycji. Co będzie następne? Cyfrowe noszenie palm w Wielki Tydzień? Albo cyfrowe chodzenie na msze? Może e-palenie ziółka przez rastuchów które przecież jest ich sakramentem albo darmowe gigabajtu z okazji obalenia reżimu.
Ja wiem, że to tylko zabawa
Ja wiem, że to tylko zabawa
źródło: skurwysyny z Orange psują święta
Pobierz
ZenujacaDoomerka +227
W ogóle fascynuje mnie istnienie osób co kochają Marvela i star wars.
Tych ludzi się powinno od społeczeństwa normalnego odseparować.
To nie są normalni ludzie. Normalny dorosły nie idzie oglądać filmu o tej samej treści po raz tysięczny i mówi wow ale super.
Ciągle to samo - jest bohater, drama a potem znów dobro zwyciężyło xD
To są jakieś uposie po prostu a nie ludzie. Jedyne do kogo to może przemawiać to
Tych ludzi się powinno od społeczeństwa normalnego odseparować.
To nie są normalni ludzie. Normalny dorosły nie idzie oglądać filmu o tej samej treści po raz tysięczny i mówi wow ale super.
Ciągle to samo - jest bohater, drama a potem znów dobro zwyciężyło xD
To są jakieś uposie po prostu a nie ludzie. Jedyne do kogo to może przemawiać to





Mój sąsiad to #januszeinformatyki pełną gębą. Czterdziestoparoletni facet, z Januszowym wąsem, żony nie ma (nigdy nie mówił, co się stało), ale dorosłego syna, już na swoim. Przyszedł do mnie ze dwa miesiące temu z winem wieczorem i powiedział, że skoro jestem taka dobra z komputerów, to chciałby mnie prosić o pomoc w kupnie i złożeniu komputera. Tak, żeby pograć trochę też, bo mu się nudzi czasem, z przyzwoitym budżetem, koło 6 tysięcy. No więc usiadłam nad cennikami, dopijając tego siarkowca (sąsiad to tytan wódki, nie zna się na zgniłych winogronach, jak sam mówi). Wyprodukowałam w końcu dwa do wyboru, ładne, z eleganckim monitorem 24", Core i5, cichutkie z dużym SSD, jeden duży, drugi malutki mini-ITX. Przyszedł, obejrzał i... wybuchł. Tak normalnie, eksplodował, opluwając mnie przy tym z góry na dół.
"Nie będę swoimi ciężko wypracowanymi pieniędzmi karmił tych hamerykańskich złodziejów! Nie chcę żadnego zawszonego Intela, ma być prawdziwe AMD i już!"
Ooooookej... można było chociaż mi powiedzieć, jak się pytałam czy ma jakieś preferencje.
"Nawet mi do głowy, pani, nie przyszło, że można tego gówna kupować. Pani usiądzie, pomyśli, złoży... ja zaraz drugie winko załatwię..."
Za sikacza podziękowałam, usiłując objąć moim rozumkiem zadanie, które sąsiad przede mną postawił.
"AMD?"
"Tak, AMD, wszystko".
No więc usiadłam, szukając. Ostatecznie stanęło na:
- AMD FX-8370,
- AMD 4x 8GB Radeon DDR3 Memory,
- AMD Sapphire Pure Black 990FX (wydłubałam od jakiegoś desperata na Ebayu za $12),
- AMD Radeon Sapphire 480,
- AMD system case (klon NZXT Phantom 410, tylko bez okna, też znalezione na ebayu),
- AMD Radeon SSD 256GB,
- Monitor 21,5" AOC 1680x1050 (bo 24" to za duży, jak telewizor!).
- dysk Toshiba 2,5", 500GB,
- napęd DVDRW (NEC, ale nakleiłam na tackę odpowiednią naklejkę...)
- przeczuwając najgorsze, dorzuciłam swoją Noctuę NH-D15 z szafy, tylko wentylatory inne
- znalazłam też na myszkę i klawiaturę Corsaira brandowane na AMD, ktoś sprzedawał prezent z turnieju.
- po długim marudzeniu, że wypadałoby, zgodził się na legalnego Windowsa (zostało jeszcze prawie 1000zł zapasu!)
"No, Pani, widzi? I lepszy, i tańszy, i nie taki hamerykański!"
"Sąsiedzie, jak to nie Amerykański?"
"No AMD rosyjskie, nie? Czerwone!"
Nie chcąc się wdawać w dyskurs, na wypadek, gdyby mówił poważnie, oddałam mu ten komputer i niech go więcej nie widzę.
Tydzień później dzwonek do drzwi.
"Pani, kochana, pomocy, bo nie chodzi..."
Ugh
Siadam przed mikroskopijnym monitorkiem, odganiam dziesiątki reklam atakujących mnie już z pulpitu i namierzam problem (ekran czarny, jak gry startują). Dwie godziny później, jak już odinstalowałam cały crap, który był razem z crackami do gier, wiedziałam już, że będę u niego częstym gościem. Długo tłumaczyłam, że grę można by jednak kupić. Łatwiej, prościej, bez wirusów.
"Ale Pani, ja mam legalnego Windowsa! (tu się skrzywił) Wystarczy!"
Wstałam, wyszłam, 10 minut później przyniosłam mu z Empiku tą samą grę, którą ściągał, za całe 19 zł. Poszła. Ukłoniłam się i wróciłam do siebie.
Przedwczoraj przyszedł do mnie, że syn mu Wieśka 3 przyniósł i coś nie chodzi. I faktycznie - niby te 45 klatek jest, ale przycina, co dwie-trzy sekundy zawisa na chwilkę. Powinno śmigać, ta karta więcej może. Po dosłownie całym wieczorze ślęczenia nad tym, walki ze sterownikami, poddałam się, poszłam do siebie, wyjęłam z szafy GTX970, przełożyłam grafikę. twarde 60 fps.
"Ale to AMD, pani, prawda?"
"Nie, amerykańska Nvidia"
"...!" (nabrał powietrza)
"I centrala firmy jest drzwi w drzwi z Intelem w Santa Clara w słonecznej Kalifornii. Całe 10 kilometrów od Sunnyvale, gdzie jest główna siedziba AMD."
Długo nic nie mówił, podziękował. Obiecał kartę oddać za tydzień, dwa.
Dzisiaj rano mnie zaczepił na klatce. Powiedział, że kartę chcę oddać już teraz. Czytał, internetował, zdecydował. Zaraz syn przyjedzie, zabierze komputer, niech ma chłopak. A ja mam mu złożyć nowy, bez AMD.
Tym razem powiedziałam mu, jakie chce wino - Kalifornijskie! I przyniósł. Alkoholiczka ze mnie... właśnie je kończę.
Lap plusa
@Tsumugi: btw jeśli 55cm to dla ciebie mikroskopijny to nie dziwię się że nie masz chłopaka xD
@shiverr: ogólnie mamy fajnych sąsiadów w bloku, nawet lokalny wariat jest spoko, ulotkarzy przepędza.
@Michuy: W pracy mam 2x 30", w domu 27" i 34". Tak, do 21,5" się muszę pochylić do przodu.
Nie mam chłopaka...? W sumie nie wiem, nie odzywałam się do niego do kilku tygodni... pewnie już nie mam.
I tak - 21,5" to mikroskopijny monitorek. Nawet z 24", a tym bardziej 27" czuje się ogromną różnicę.
źródło: comment_1oVqEiAKsCKT7h3s3evlMZ5yXfFSXKXc.jpg
Pobierz@Tsumugi: Też chcę (╯︵╰,)