Wpis z mikrobloga

Mircy od pewnego czasu próbie kupić auto (z rynku wtórnego) i natrafiłem na jedno ogłoszenie które zdawać by się mogło jest dla mnie w sam raz. No więc biorę telefon i dzwonie. Od sprzedającego dowiedziałem się że auto jest jak najbardziej wciąż na sprzedaż, ale żona nim jeździ do pracy więc do obejrzenia dopiero w weekend. No myślę huiowo bo nie będę mógł sprawdzić tego auta u żadnego mechanika czy tam ASO. Minęło parę dni, ogłoszenie nadal stoi a mi te auto naprawdę się podoba, pomyślałem zadzwonię jeszcze raz. Wymyśliłem że ta żona przecież nie może pracować cała dobę i jak w tygodniu kończy pracę po południu to wtedy mogli byśmy z tym autem podjechać do mechanika. Wcześniej nawet pozwoliłem gdzie trzeba i znalazłem dwa warsztaty które są otwarte do 18 i chętnie auto by mi sprawdzili.
Dzwonie więc, przedstawiam gościowi moja propozycje iż chciałam bym po południu w tygodniu oto obejrzeć że mechanik i tak dalej. On na to że ok ale "wie Pan o tej porze to i tak wszystko zamkbiete" ja mu na to że nie są dwa takie zakłady że już dzwoniłem i tak dalej. Rozmowa kończy się.
Mija 20min koleś dzwoni że żona tera parę dni będzie w pracy do 18 - no żesz kurrrrrr...

I co ja mam o tym myśleć, czy mi się wydaje czy koleś dostaje smaczki na myśl o wizycie u mechanika/ASO?

#motoryzacja #pytanie #samochody
  • 13
@Pan_kurczak kreci cwaniak, gdyby byl uczciwy i zalezalo by mu na sprzedaniu to przeciez mogl by dac swoje auto zonie na jeden dzien bo zapewne maja dwa a jej bylo by caly czas w domu. to samo mialem tydzien temu. oczywiscie ogladac mozna po 16 bo typ pracuje a po 16 juz kiepsko ze swiatlem przeciez wiec dzwonie po stacjach i warsztatach no i jest jedna otwarta do 22. dzwonie do goscia
@Pan_kurczak no to sredni temat, ja pojechalem na szybko tylko ze wzgledu ze mialem 57km w jedna strone wiec caly #!$%@? i nie specjalnie mi szkoda ale gdybym tak pojechal ze 200km to bym dostal #!$%@?.