Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Wiele osób mi tutaj pomogło, więc piszę ponownie z ciągiem dalszym tej historii: http://www.wykop.pl/wpis/19669363/anonimowemirkowyznania-wrocilem-tutaj-z-konca-teks/ - pod tekstem macie TL;DR od adminki, które jest lepsze niż moje. Ale zdecydowanie polecam całość, ludzie pisali, że ciekawie się czyta.

Ta powyższa historia jest długa, ale moim zdaniem konieczna do zrozumienia w jakiej byłem te 5 tygodni temu sytuacji.

Ciąg dalszy.

Jeszcze tylko napiszę tym, co nie czytali, że spotykałem się z... za namową zmieniam narrację. Spotykałem się z prostytutką bez płacenia i ona zakładała czarny naszyjnik gdy chciała, żeby był naprawdę ostry seks.

No więc jak pisałem tam poniżej, zdecydowałem się z nią spotkać po około roku przerwy. Zadzwoniłem, ucieszyła się i umówiliśmy się u niej za kilka godzin bo "tylko muszę skoczyć coś kupić".

Jak pisałem, czarny naszyjnik oznaczał ostry seks.

Otwarła mi ubrana elegancko, ale z dziwną apaszką na szyi, nigdy czegoś takiego nie ubierała. Cmoknęliśmy się w policzek i wszedłem.

I wtedy zdjęła apaszkę.

Na szyi miała trzy czarne naszyjniki...

Ja #!$%@?ę, co we mnie wtedy weszło. Rok fantazjowania o ostrym seksie wylał się jak pęknięta tama. Wydaje mi się, że straciłem nad sobą kontrolę, jakby ktoś inny przejął władzę nad moim ciałem a ja tylko byłem obserwatorem...

Jak tylko zobaczyłem te trzy naszyjniki, jebnąłem ją w twarz. Mocno. Pięścią! Zatoczyła się. Zacząłem ją bić, kopać i szarpać w kierunku sypialni. Rzucałem nią o drzwi sypialni tak długo, aż się zorientowała, że ma je otworzyć. Nic nie mówiłem.

Później ścierałem smugi krwi m.in. z tych drzwi.

Pamiętajcie, że wciąż mieliśmy bezpieczne słowo, którego nie wymówiła. Nie próbowała też zdjąć naszyjników.

Skoro go nie wymówiła, postanowiłem działać zgodnie z tym. Zdarłem z niej i z siebie spodnie i rzuciłem ją na łóżko. Głowa w poduszkę, ręce jej wykręciłem i przytrzymałem ciężarem własnego ciała. Próbowała się wyrywać, ale jej nie pozwoliłem. Czyli nie mogła ani nic powiedzieć (ani dobrze oddychać), ani spróbować zdjąć naszyjników. Była całkowicie zdana na mnie.

I ją zgwałciłem.

Gdy dosyć szybko skończyłem, bo byłem cholernie podniecony i wyposzczony, ona jak się okazało dostała takiego dziwacznego orgazmu, jakiego jeszcze w życiu nie widziałem. Nie chciał jej puścić, a jednocześnie jej strefy intymne były tak przeczulone, że nie pozwalała ich dotknąć. Po prostu wiła się w konwulsjach jęcząc. Ja wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to orgazm i myślałem przerażony, że jakiegoś ataku epilepsji dostała czy coś i chciałem dzwonić po karetkę, ale jak usłyszała, gdy krzyczałem, że dzwonię po karetkę, to dała radę wykrzyczeć, że nie.

Nie mam pojęcia ile to trwało jak się wiła, może minutę może dziesięć, ona też nie. Ale tego widoku nie zapomnę do końca życia. Zakrwawiona morda (krew ciekła jej z nosa), zaczerwienienia od moich ciosów i kopniaków na nogach, zaczerwienienia od ściskania na rękach, pościel zakrwawiona, ja już widziałem się za kratkami.

Jak jej przeszło poprosiła, żebym ją przytulił i tak też zrobiłem jak najdelikatniej potrafiłem. Była w takim szoku, że nawet nie poczuła, że się zesikała.

Okazało się, że przeżyła największy orgazm w życiu. Był tak intensywny, że aż jakby był bliski bólu. A skoro ona lubi ból, to ta bliskość ją podniecała jeszcze bardziej i wpadła w takie błędne koło.

Mnie bolały ręce od bicia, nie wyobrażałem sobie, co ona czuła. A ona jakby nigdy nic zaczęła rozmowę. Nie mogliśmy się nagadać i nasłuchać, oboje strasznie ciekawi co się działo przez ten rok.

Jedna z najważniejszych rozmów w moim życiu odbyła się z zakrwawioną kobietą półleżącą we własnych sikach... Doszliśmy później do wniosku, że nie czuła smrodu, bo krew w nosie. A ja nic nie mówiłem.

Do krwi i sików szybko doszły łzy, gdy jej powiedziałem, że chcę z nią być i że chcę, żeby rzuciła tę pracę.

Mówiła przez łzy, że wie jak bardzo mi zależy na dzieciach, a ona miała dwie aborcje i musiałaby się zbadać, czy może mieć dzieci, bo jest ryzyko, że nie może.

Z technikaliów, tego dnia pojechaliśmy do lekarza, bo uderzyła się w głowę i miała guza, więc żeby wyeliminować wstrząs mózgu. Żeby nie było przypału, lekarza załatwił mi mój prawnik, do którego zadzwoniłem i opisałem sytuację. Lekarz w prywatnym gabinecie miał minę, jakby już wszystko widział w życiu. Później za radą prawnika pojechaliśmy do niego i Jola (tak ją nazwijmy) złożyła oświadczenie na wideo o tym co się stało, była aż za szczegółowa, bo lekarz przepisał jej fajne leki przeciwbólowe, nie chciała czytać z kartki i po prostu opowiedziała o tym naszyjniku kiedyś i że teraz włożyła trzy, że mamy bezpieczne słowo i że wszystko działo się za jej zgodą, pominęła, że nie mogła go wypowiedzieć, ale dodała, że miała największy orgazm w życiu.

Prawnik nawet nie próbował udawać, że chciałby zachować poker fejs.

Zamieszkała ze mną jeszcze tego samego dnia. Swoje rzeczy jej zwoziłem później, bo przez kilka dni była obolała i miała problemy z chodzeniem.

To jest dla nas interesujący czas z wielu powodów, jednym z nich są wizyty u seksuologa. Oboje doszliśmy do wniosku, że przecież ja ją kiedyś zamorduję jak tak dalej pójdzie... Ona mówi, że nie spodziewała się, że aż taka brutalność ze mnie wyjdzie. Nie jest sama, ja też się nie spodziewałem.

Seksuolog mówił dużo ciekawych rzeczy. Seks uprawia się czasem dla intymności, a czasem dla doznań. Nasz był głównie dla doznań. Dlatego żeby uprawiać także seks dla intymności, zaproponował ciekawą rzecz. Otóż żebyśmy raz na jakiś czas zaplanowali sobie wieczór w domu bez prądu. Jak ludzie pierwotni. Mówił, że jeśli mam dobrą lodówkę (mam), to żeby wyłączyć główne zasilanie. Żadnego światła, telefony i tablety powyłączać.

I spędzić ten czas w dowolny sposób. Rozmawiając przy świeczkach, odsypiając, generalnie chodzi o to, żeby się nudzić. I tacy znudzeni brakiem bodźców ludzie uprawiają zupełnie inny seks, bo nic na nich nie czeka. Wtedy jest to długi, intymny seks z grą wstępną, która może trwać dowolnie długo. Już dwa razy taki wieczór mieliśmy i było interesująco.

Oczywiście do pozostałych stosunków także wprowadziliśmy zasady, mniej więcej takie jakich trzymaliśmy się wcześniej, czyli klapsy nawet mocne jak najbardziej, ale nic co zostawiałoby ślady, żadnych pięści, żadnego szarpania, wiadomo, to niebezpieczne.

W międzyczasie Jola zrobiła badania, żadnych śladów po aborcjach, robota fachowca. Także nic nie stoi na przeszkodzie, żeby miała dzieci.

Oszczędności nie ma dużych, większość pieniędzy rozwalała na wystawne życie, ciuchy i kosmetyki. Zastanawiamy się, co mogłaby robić oraz myślimy nad przeprowadzką do innego miasta. Łyso tak zostawić znajomych i rodzinę, więc nie chcę przeprowadzić się daleko, ale jednak życie w tym mieście to za duże ryzyko jej rozpoznania i ktoś mógłby później jakieś anonimy podrzucać z jej zdjęciami np. do jej pracy albo mojej rodzinie. Swoją drogą jak ja się wytłumaczę z tej przeprowadzki rodzinie, to jeszcze nie wiem. Rodzicom pewnie powiem prawdę, nie lubię mieć przed nimi tajemnic.

Zastanawiam się, czy nie otworzyć jej jakiegoś biznesu. Mamy w planie odwiedzić okoliczne miejscowości, porozglądać się, pogadać z ludźmi i w internecie, czy czegoś im nie brakuje i wtedy ewentualnie np. takie coś otworzyć. Wydaje mi się, że z dobrym jedzeniem w rozsądnych cenach na dowóz zawsze się zarobi. Sam dużo zamawiam i widzę, jaki jest ogrom takich firm i mało która jest zamykana. A w zasadzie zamawiałem, Jola ma teraz czas, to poprawia się w gotowaniu i nawet nie muszę jej kłamać, że smakuje.

Nie chcę się tu rozpisywać na temat tego, jak nam jest cudownie, ale jest. Uwielbiam tę kobietę i chyba jestem zakochany. Te słowa jeszcze nie padły, ale już wiem, że ona nigdy ich nikomu nie powiedziała, także będzie to jej pierwszy raz, jeśli się zdecyduje.

Pod poprzednim wpisem ktoś pytał, czy nie przeszkadza mi, że zlizywała ślinę 199 gości. Cóż, prostytutki jak się okazuje uderzają w ślinę tylko z niektórymi klientami. Tak dla jasności, bez dopłaty nie ma lizania. Zresztą wielu klientów nie ma na to ochoty z jak sądzę wiadomych przyczyn.

Czyli miała kilkuset gości. No a inna, przeciętna kobieta w jej wieku miała powiedzmy, nie wiem, trzech. Wiadomo, że o trzech facetach, do których coś czuła, myśli się inaczej niż o setkach oblechów. Tylko ja pytam, gdzie jest granica, czy czterech facetów i kilka one-night-standów u dziewczyny wciąż jest akceptowalne? Dla jednego tak, dla drugiego nie. Nie jestem szczęśliwy z powodu jej przeszłości, ale jestem szczęśliwy, że jest tutaj teraz ze mną.

Z drugiej strony jak jakaś dzieciata żona się puszcza, to może nawet nie zachować higieny, bo nie ma gdzie umyć zębów jak obciągała jakiemuś fagasowi w aucie, mycie zębów po przyjściu do domu pewnie wydałoby się dziwne, więc pewnie niejeden mąż uderza w ślinę z żoną i resztami spermy jej kochanka. Także przynajmniej to mnie nie spotkało, bo Jola o higienę dbała, taki zawód. Poczytajcie statystyki jak często ludzie się zdradzają, sam byłem w szoku.

Chyba tyle. Seksuolog zaproponował Joli także wizyty u psychologa, właśnie tam była, a później chciała na zakupy. Ona nie zna rozkładu autobusów. Ja też nie, ale ja mam auto. Ona nie ma prawa jazdy i jeździ taksówkami. Tak się nauczyła. Długo tak nie pociągnie bez dochodu. Ja nie mam problemu, żeby ją utrzymywać, ale nie chcę też ograniczać jej niezależności, dlatego wspieram pomysł o myśleniu o firmie.

Dzięki za wszystkie komentarze pod tamtym tekstem, większość ludzi mnie ani jej nie zwyzywała, aż dziwne :)

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 5