Wpis z mikrobloga

#!$%@? anony nie wierzę co się wydarzyło w ostatni weekend!
W piątek siedziałem sobie w domu grając w dwarf fortress i mając nadzieję,
że do niedzieli taki stan rzeczy się utrzyma. I pewnie ten weekend byłby jak
każdy inny, gdyby nie to, że w ten piękny piątkowy wieczór zadzwoniła do
mnie karyna z grupy - Mariola:
-"Sebastian, robię spontaniczną imprezę, nie chcesz wpaść?"
-"Eeeeeee, ja?"
- "No #!$%@? przestań się zgrywać tylko weź dla siebie jakiś alkohol i wpadaj"
Zaskoczony odłożyłem telefon. Znałem jej adres, miałem do przejechania 4
przystanki tramwajem i 5 minut drogi z buta. W mojej głowie zaczęły bić się
dwie armie myśli - jedna stulej-armia gromko krzyczała "SEBA JESTEŚ
#!$%@?Ą, ZOSTAŃ W DOMU, NIC DOBREGO Z TEGO NIE BĘDZIE", a
druga armia - albo może grupka, bo śmieszkowe myśli w głowie stuleja
zajmują niewielką część - "No wyjdź do ludzi co".

Umysł stuleja zawsze będzie biedny, więc nie zważając na potencjalne
niebezpieczeństwa wybrałem drugą opcję. W głowie kłębiło się milion myśli
dotyczących wygrywu - tak jak w tych słynnych książkach o puła - miałem
dobre nastawienie i wiedziałem, że coś się tej nocy wydarzy! Umyłem zęby
pierwszy raz od ponad miesiąca, wyszpachlowałem "Szarym Jeleniem"
okolice intymne i zarzuciłem na siebie całkiem chłodny zapach, którego
nazwy nie pamiętam.

Droga na inbę przebiegła spokojnie, nie było #!$%@? po drodze, a w
monopolowym kupiłem czteropak "Tyskiego" i paczkę L&M'ów. Poczułem że
moje nastawienie samca alfa działa. Zza drzwi dobiegały dźwięki głośnej
libacji, a drzwi otworzyła mi koleżanka tej loszki - pewność siebie spadła
wtedy z poziomu over 9000 do zera. Zacząłem się jąkać, nie wiedziałem co
powiedzieć, ale w końcu wykrztusiłem głupie "Yyy Mariola jest?". Dobrze, że
ta jej znajoma była #!$%@? jak dzwon już, bo inaczej pomyślałaby, że
Mariola ma znajomych-stulejów. Chociaż nawet #!$%@? to prawdopodobnie
zauważyła ale nie chciała żeby było mi przykro. W progu przywitał mnie tłum
studentów-śmieszków i plaż. Znalazłyby się w tym towarzystwie ze dwie fajne
loszki, jednak żadna nie dorównywała urodą Marioli. Nie wspomniałem
jeszcze w tekście, a to chyba całkiem ważne, że Mariola od pierwszego roku
studiów sukcesywnie utrzymuje mnie we friendzone. Przywitałem się z nią -
też była już #!$%@?, rzuciła mi się na szyję i zaczęła całować mówiąc
"Przyszedł Seba, mój najlepszy człowiek". Poczułem się jak w filmach o
murzynach, a z drugiej strony zauważyłem, że przez to że ona się tak na
mnie rzuciła z prędkością tysiąca Słońc nadciąga nieuchronnie twarda jak
kamień stója. Co tu robić, jak żyć - stoję otoczony grupą śmieszków, Mariola
cośtam #!$%@? do mnie trzymając ręce na moich ramionach, a w moich
spodniach pan pleban puka do plebani i szybko nie skończy. Szybko
zażartowałem "Działasz na mnie moczopędnie" (SUPER ŻART #!$%@?) i
#!$%@?łem do łazienki - całe szczęście była otwarta. Zdałem sobie sprawę z
tego co ja #!$%@?łem - wybrałem się na inbę ze skąpo ubranymi loszkami,
podczas gdy tego dnia jeszcze nie fapałem. Rozwiązanie nasunęło się samo.

Zakluczyłem drzwi do łazienki, spuściłem spodnie i zacząłem gruszyć. Jakież
było moje zdziwienie, kiedy kilka minut wysiłku nie przyniosło skutku.
Potrzebowałem czegoś do dodatkowej stymulacji. Szybkie rozeznanie w
terenie i wiedziałem co mi pomoże. Wyjąłem z kosza na bieliznę majtki
Marioli, które postanowiłem naciągnąć na knagę. Z drugiej strony
zaaplikowałem sobie opakowanie od lakieru do włosów nawilżone
szamponem. Wszedłem z takim zestawem do wanny Marioli i puściłem po
cichu wodę, żeby nie było słychać głośnego fapu, bo z takimi akcesoriami
musiał być głośny. Rozkręciłem się jak szatan, fapowałem z prędkością ~2
zrzuceń napletka na sekundę i nawet nie zauważyłem, że lakier jest znacznie
głębiej niż powinien - ale wtedy nie miało to żadnego znaczenia. Znaczenie
miało niestety to, co miało wydarzyć się chwile później. Zajęty zabawą
kompletnie nie usłyszałem pukania do drzwi, które po pewnym czasie
zamieniło się w ich otwarcie. W drzwiach stała Mariola z jakimiś dwoma
innymi karynami. Ich widok z jednej strony przeraził mnie, a z drugiej
podniecił tak bardzo, że wydobył się ze mnie przepieniężny cumshot. Trzeba
dodać, że cały czas miałem na knadze majtki Marioli - tak więc #!$%@?
poleciały na kran. Tak się zestresowałem, że zwieracze się zacisnęły i lakier
#!$%@?ł z mojej dupy z jeszcze większą prędkością niż chwilę wcześniej
cumshot - obsrane opakowanie od lakieru #!$%@?ło z impetem o ścianę
wanny pozostawiając za sobą gęsty ślad w kolorze gówna. Zemdlałem.

Obudziłem się w niedzielę rano, w tej samej wannie. Popędziłem zamknąć
drzwi od środka i zastawiłem je szafą. Nie wiedziałem co zrobić i tak
siedziałem. Pod wieczór dopiero ktoś zaczął dobijać się do drzwi, a ja
udawałem że mnie nie ma. Jest teraz wtorek, siedzę tam od niedzieli i nie
wiem co robić #!$%@?. Piszę z telefonu, jestem głodny i nie wiem jak
wytłumaczyć całą sytuację. Annony, co robić, jak żyć?

#pasta #heheszki
  • 2