Wpis z mikrobloga

@galagger: Bywało, że bardzo szybko, bo komunikator na tinderze to jakaś tragedia okrutna (chyba, że coś się zmieniło, bo nie używam go od ponad roku) no i na fb z kompa można pisać bez kombinowania z jakimś BlueStacks.
@mp3-10: No nie wiem. Rozleniwiłem się po tylu latach. Rok temu też się z kilkoma osobami z takich portali spotkałem, ale wyszła klapa. Same księżniczki więc teraz mam tak #!$%@? że hej. Aż tak bardzo, że czasem to mi się pierwszemu odechciewa gadać. Ale skoro przez tydzień jeszcze sam się nawet nie znudziłem i można pośmieszkować nawet z głupiej pogody, to nie jest aż tak źle :P
@bialy_gibson: Interesuje, po prostu póki co nie ma ku temu okoliczności, weekendy, że tak powiem, każdy ma zajęte prywatnymi sprawami a w tygodniu jednak po pracy trochę za późno tak zasuwać. Chciałem tylko napisać, że po prostu mi się nie spieszy :P
Nie mam #tinder już jakiś czas, ale jak jeszcze miałam, to do etapu "Facebook" awansowali 3 panowie z 197 albo 179 par, nie pamietam. Nie dlatego tak było, że uważam swoj Facebook za elitarne grono, ale z innymi nie rozmawiało mi się na tyle dobrze, zeby to miało sens. 1 wyleciał za lajkowanie Korwina, drugi został bo było mi go szkoda, a trzeci jest moim narzeczonym.