Aktywne Wpisy
Caracas +56
Moja córka w tym roku ma mieć pierwszy raz religię (idzie do zerówki w państwowym przedszkolu).
Dziś było spotkanie z księdzem - odwiedził klasę czy tam pokój gdzie przebywa grupa do jakiej uczęszcza moja córka.
Są tam zabawki różne plakaty na ścianach itp.
Teraz najlepsze ksiądz powiedział, że do czasu jego następnej wizyty mają zniknąć z ściany wszystkie dinozaury oraz rzeczy z nimi powiązane bo to sprzeczne z nauką kościoła i to
Dziś było spotkanie z księdzem - odwiedził klasę czy tam pokój gdzie przebywa grupa do jakiej uczęszcza moja córka.
Są tam zabawki różne plakaty na ścianach itp.
Teraz najlepsze ksiądz powiedział, że do czasu jego następnej wizyty mają zniknąć z ściany wszystkie dinozaury oraz rzeczy z nimi powiązane bo to sprzeczne z nauką kościoła i to
Jabby +851
Mały wstęp o rozmnażaniu Tokxoplazmy Gondii
T. Gondii posiada dwa cykle rozrodcze, płciowy i bezpłciowy, odbywający się w ciele żywiciela ostatecznego i pośredniego.
1) Żywicielem pośrednim mogą być różne gatunki zwierząt lub ludzie zarażający się w wyniku spożycia mięsa zakażonego T. Gondii (innego żywiciela pośredniego lub ostatecznego) lub drogą fekalnooralną spożywając oocysty (inwazyjna forma T. Gondii) poprzez kontakt z odchodami lub pokarmem zanieczyszczonym odchodami.
2) Żywicielem ostatecznym są kotowate, to w ich ciele zachodzi rozwój płciowy oraz wydalanie z odchodami inwazyjnych forma – oocyst. Oocysta ulega sporulacji – „uzbrojeniu” po określonym czasie przebywania klocka na zewnątrz. Dopiero uzbrojona jest groźna.
W skrócie.
dziki kot postawi klocka -> krowa zje trawę zanieczyszczoną klockiem -> człowiek zje niedogotowane mięso = zakażenie
Albo
klocek pada na warzywnik babci Gieni -> zjadasz marchewki od babci Gieni z oocystą z klocka -> zakażenie
Albo
Kot stawia klocka -> czekasz kilka dni -> zjadasz klocka -> zakażenie
Badania dowodzą że zdecydowana większość zakażeń to właśnie produkty spożywcze zanieczyszczone kałem a nie bezpośredni z nim kontakt. Jak to zbadali? Sprawdzili osoby seropozytywne na przeciwciała przeciw T. Gondii (tz świadczące o przebytym zakażeniu) i się okazało że większość nie ma i nie miała nigdy kota. Za to często notuje się obecność oocyst T. Gondii w mięsie lub niemytych warzywach.
Aby wystąpiło zakażenie od kota, czyli to najbardziej mityczne, musi być spełnione kilka warunków tz:
- Kot jedzący byle co – Kot musiał spożyć surowe mięso (jak to z twojego obiadku, to jest szansa że właśnie wtedy się zaraziłeś nie dogotowując kurczaka a nie od koteła) ze sklepu lub polowania. Domowy nawet wychodzący kot za główny składnik diety ma puszeczkę. Badania jednak nie wykazują również różnic w częstotliwości występowania zakażenia (czyli przeciwciał świadczących o przebytym zakażeniu) u kotów czy to domowych czy wychodzących.
- Kupa leżąca w kuwecie „tydzień” - Niezachowanie zasad higieny, oocysty muszą sobie trochę w cieple i wilgotności poleżeć zanim będą w pełni inwazyjne (sporulacja) niektóre źródła podają dwa dni inne więcej. Koci klocek wywalany z kuwety raz dziennie, regularnie wymieniany piasek oraz okresowe wyparzanie kuwety zabije wszystko co na niej może siedzieć.
- Kanapka z Klocka – Po sprzątaniu kuwety maszerujemy do kuchni i przyrządzamy kanapkę. No proszę was nikt tak nie robi. Wystarczy dokładnie umyć ręce i pozbywamy się wszystkiego co mogliśmy na nich przynieść.. Nie mówię o płuknięciu wodą tylko umyciu mydłem z zachowaniem czasu i dokładności.
- Kupa trafiona w dziesiątkę - kot po zakażeniu T. Gondii jest „zakaźny” tz sieje z odchodami oocysty tylko przez jakiś czas od kilku do kilkunastu dni. Oczywiście może w ciągu swojego życia kilkakrotnie ulec zakażeniu jednak biorąc kota po okresie kwarantanny możemy być pewny że nie jest zakaźny jeśli otrzymywał karmę puszkową a w swoim środowisku nie mamy innych czynników zarażenia.
Jak już wszystko zostanie spełnione i nawet wszamasz sobie oocystę, może się okazać że w twojej krwi już krążą przeciwciała ponieważ masz przebyte zakażenie po jakimś niedogotowanym prosiaczku alko marchewce, wiele lat temu. Rozumiem że nawet małe ryzyko może być dla kogoś zbyt duże jednak ważna jest rzetelna wiedza i informacja o drogach zakażenia oraz koniecznych środkach ostrożności - pokrywających się w wypadku każdego pupila oraz kontaktów z zarobaczywionymi ludźmi czyli sporą częścią populacji :P
Podsumowując głupi lekarze i ciotki wierzące w bajki każą kobietom w ciąży pozbywać się kotów. Ale nikt im nie powie że bardziej powinny dbać o to by nie dotykać surowego mięsa. Po wyrzuceniu kota, ciężarna idzie kroić wieprzowinkę, nie myjąc rąk kroi warzywa na sałatkę. Zanieczyszcza potrawę nieprzeznaczoną do gotowania oocystą i sama jest sobie winna. A powiedzą że to kot i mogli wywalić wcześniej.
O zakażeniu i jego przebiegu u człowieka i w szczególności u ciężarnych w następnym odcinku, bo dziś już jestem padnięta a i tak pewnie dostatecznie nasoliłam interpunkcyjnie.