Wpis z mikrobloga

Zrobiliście coś tak głupiego za gówniaka, że rodzice wypominają to wam do dzisiaj?

W 4 klasie podbazy dostałem z pewnej klasówki z polskiego jedynkę. Nauczycielka i jednocześnie moja wychowawczyni po lekcji poprosiła żebym na chwilę został. Spytała mnie wtedy czemu tak słabo mi poszedł sprawdzian. Nie wiem co wtedy myślałem, ale po aktorsku pojawiły mi się szklanki w oczach i powiedziałem cichym głosikiem że rodzice urządzili w domu libację alkoholową i nie mogłem się uczyć (w weekend poprzedzający sprawdzian byli znajomi rodziców na obiedzie). Pani mnie po tym puściła na przerwę. Kolejnego dnia moi rodzice zostali wezwani do szkoły, ale poszła tylko mama. W sali czekały na nią: wychowawczyni, dyrektorka i pedagog szkolny. Powiedzieli jej o tym co naopowiadałem, a na ławce przy której usiadła leżała kartka z namiarami na klinikę uzależnień i pogotowie opiekuńcze. Nawet nie wyobrażam sobie jak musiała się wtedy czuć xD Oczywiście wszystko zostało wyjaśnione, ja żadnych konsekwencji nie miałem oprócz pogadanki. Zastanawia mnie tylko czemu wychowawczyni zareagowała tak radykalnie- mieszkamy na małym osiedlu gdzie praktycznie większość się kojarzy i wiedziała że nie ma u nas żadnej patologii ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Jak ktoś chce niech w komentarzach napisze swoją historię.

#truestory
  • 7
@Kucyk123: zacna historia, mam podobną: w wieku 7 lat żaliłam się lekarzowi, w obecności mamy, że rodzice nie chcą mi dawać kieszonkowego, a koledzy i koleżanki dostają, przez co nie mam na słodycze. Byłam bardzo poważna. Nie wiem co mnie podkusiło, ale siedziałam później za karę w pokoju do wieczora :/