Wpis z mikrobloga

Ile można wyciągnąć z sześciominutowej ekspozycji lustrzanką z manualnym obiektywem? Okazuje się, że całkiem sporo ( ͡ ͜ʖ ͡)

Na fotce gwiazdozbiór Oriona wraz z Pętlą Barnarda, czyli olbrzymim obłokiem wodoru będącym pozostałością po supernowej sprzed około dwóch milionów lat. W komentarzu wersja z adnotacjami przy wybranych obiektach.

85 mm, f/2, 3x120 sek., ISO 400.

#namrabcontent <- zapraszam do obserwowania

#astronomia #astrofotografia #astrofoto #fotografia #kosmos #mojezdjecie
namrab - Ile można wyciągnąć z sześciominutowej ekspozycji lustrzanką z manualnym obi...

źródło: comment_w8wWfd2KtZiA8Ql2g9MBLHxmi5TQouyg.jpg

Pobierz
  • 30
  • Odpowiedz
@paramedic44: W astrofotografii często robi się wiele zdjęć jednego fragmentu nieba. Klatki po połączeniu specjalnym programem są obrabiane w celu usunięcia szumu (przypadkowe punkty z klatek są usuwane, a zostają tylko powtarzające się gwiazdy - tak w skrócie). Druga sprawa - często robi się klatki z różnymi filtrami w celu uchwycenia światła o różnej długości fali, potem łączy w jedno zdjęcie.
  • Odpowiedz
@paramedic44: Samo zbieranie fotonów nie niszczy matrycy, o ile oczywiście nie skupiamy światła mogącego fizycznie spalić fotodetektory (słońce, laser itp.) Moją dedykowaną kamerką do astrofoto (używaną do zdjęć księżyca) wykonałem od zakupu ponad pięć milionów ekspozycji. Działa jak nowa.

Wartość każdego piksela jest w pewnej mierze losowa, więc więcej klatek źródłowych pozwala uśrednić szum i wyciągnąć więcej danych obrazu, głównie w ciemniejszych partiach zdjęcia.
Dlaczego nie robię pojedynczej ekspozycji
  • Odpowiedz
@paramedic44: Jest taka "zasada 600", czyli dzielisz 600 przez długość ogniskowej obiektywu, czyli w powyższym wypadku z obiektywem 85mm po ok. 7 sekundach miałbyś już rozjechane gwiazdy bez montażu z prowadzeniem.
  • Odpowiedz
@namrab: (ʘʘ) Orion, mój najulubieńszy gwiazdozbiór. Tak bardzo pobudzał wyobraźnię w młodości... Pamiętam te późnowieczorne zimowe obserwacje ze ś.p. dziadkiem, przy pomocy lunety, którą specjalnie na takie chwile kupił...
ech...
w zasadzie to był refraktor Newtona, a nie "luneta" :)
  • Odpowiedz
@paramedic44: Zazwyczaj podaje się "zasadę 500" (lub 200, 300, 600) - maksymalny czas naświetlania na nieruchomym statywie (w sekundach) to 500 podzielone przez długość ogniskowej w milimetrach. Przykładowo, dla obiektywu 24 mm jest to 500/24 = około 21 sekund.

Z tym, że ta zasada pochodzi jeszcze z czasów analoga i trochę gorzej sprawdza się w fotografii cyfrowej. Tutaj pełnowymiarowy wycinek z 15-sekundowej klatki na ogniskowej 24 mm: http://i.imgur.com/Z1piVdo.png
Jak widać, już na takim czasie pokazują się wyraźne kreski. Jeśli zdjęcie będziemy kilkukrotnie zmniejszać, to taki wynik jest wystarczająco OK. Podobnie, jeśli tworzymy timelapse'a - wtedy poruszenie nie rzuca się tak bardzo w oczy. Ale jeśli zależy nam na jak najbardziej punktowych obrazach gwiazd, to bez napędu mamy o wiele mniej czasu na ekspozycję.

Dokładnym wzorem na maksymalny czas
  • Odpowiedz
@sorek: Do wyrównywania i składania astrofotek jest DeepSkyStacker. W przypadku małej liczby klatek wejściowych równie dobrze poradzi sobie Photoshop.
  • Odpowiedz
@namrab

Przykładowo, dla obiektywu 24 mm jest to 500/24 = około 21 sekund.


Wszystko się zgadza. Tylko, że to przelicznik dla matrycy FF. Dla AP-C będzie to 500/(24x1.6) czyli ok 13 sek. Ale to chyba większość wie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Edit: zapomniałem dodać, ze 1.6 dotyczy matryc Canona. Olympus (tfu!) ma 2.0. Nie wiem, jak jest z Nikonem (1.5?)
  • Odpowiedz
@verruct: A przeczytałeś coś poza pierwszym akapitem? ;)
Rozmiar matrycy nie ma znaczenia. Liczy się rozmiar piksela.
Poczciwy Nikon D80 (DX, 6,1 µm) pozwoli naświetlać dłużej, niż nowoczesny Canon 5DS (FX, 4.14 µm), bo gwiazda będzie przez dłuższy czas przechodzić z piksela na piksel.
  • Odpowiedz