Wpis z mikrobloga

@MaddoxX1911: Jak już to owocowy może być napar, ale nie herbata. Herbata jest z HERBATY. Takiej rośliny z rodzaju kamelia.

Wbijcie to sobie, lewacy, do głowy zamiast gmerać w języku w ramach inżynierii społecznej. Herbata z herbaty, tak jak schabowy ze schabu.
  • Odpowiedz
@koroluk: ale ja nie wstawiłem zdjęcia kompotu i nie nazwałem go herbatą

poza tym to chyba głupie uczucie jeść coś bez mięsa co ma przypominać to z mięsem i jeszcze tak samo to nazywać
  • Odpowiedz
@MaddoxX1911:

ale ja nie wstawiłem zdjęcia kompotu i nie nazwałem go herbatą


Ale zapewne nieraz użyłeś określenia herbata owocowa lub ziołowa i nie przyszło ci do głowy bóldupienie z powodu zgrzytu na linii etymologia-semantyka. I takich przykładów - kulinarnych i pozakulinarnych - można wymieniać
  • Odpowiedz
Ale zapewne nieraz użyłeś określenia herbata owocowa lub ziołowa i nie przyszło ci do głowy bóldupienie z powodu zgrzytu na linii etymologia-semantyka. I takich przykładów - kulinarnych i pozakulinarnych - można wymieniać setki.


@koroluk: ale ja lubię herbatę i inkę też

więc to powinien być kotlet ale nie
  • Odpowiedz
@MaddoxX1911: Ale co ma lubienie do rzeczy? Nie zmienia to faktu, że etymologia gryzie się z semantyką. Napisałeś: schabowy składa się ze SCHABU. Więc ja ci piszę, że herbata składa się z HERBATY. I ma to tyle samo sensu.

Poza tym wegetarianie, którzy zamawiają takie coś, raczej lubili smak schabowych.

@kozubix: Ty, pypciu, sprawdź najpierw, jak się pisze porzyg, a potem udzielaj rad w tematach językowych.
  • Odpowiedz
@Clefairy: Nazywanie jakiegoś vegewytworu schabowym XDDD Ehhh, do czego to doszło. Widać, że bardzo tęsknią za mięsem, skoro starają się swoje jedzenie jak najbardziej do niego upodabniać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Widać, że bardzo tęsknią za mięsem, skoro starają się swoje jedzenie jak najbardziej do niego upodabniać


@WykresFunkcji: jak się oleje 90% kuchni wegańskiej, inspiracje kuchnią indyjską, tajską, Bliskim Wschodem, tradycyjnie wegańskimi daniami kuchni europejskich, to faktycznie można dojść do takiego wniosku. Ale to się raczej nazywa "naginanie danych pod tezę".
  • Odpowiedz