Wpis z mikrobloga

98985 - 93 - 105 - 59 - 93 - 55 - 70 - 112 = 98398

uuups, znowu trochę zapomniałem dodawać wpisy -_-
Pamiętam tylko ten tydzień więc będzie krótki opis.
Wtorek 93 km. Pojechać na Gassy solo i nie zobaczyć znajomych? Nie ma takiej możliwości :)
Czwartek 54 km. Długo się zastanawiałem, jechać czy nie jechać. Jak już się zdecydowałem to ledwie 10 km od domu zlał mnie deszcz. Po chwili przestał, jednak odechciało mi się szaleć tego dnia. No nie umiem cisnąć gdy mam brudny rower i świszczący, wypłukany łańcuch. Swoją drogą super prognoza pogody bulwo... 0% szans opadów HeHe. Wujek google mnie oszukał :(
Piątek 70 km. Po prostu uwielbiam jeździć po suchych liściach, wydają taki fajny odgłos. Dlatego pojechałem sobie na taką fajną DDR-kę by posłuchać tego dźwięku.
Dziś 112 km. Najpierw do babci po pierogi :D Zwiedzając po drodze (po raz enty) park przy pałacu w Otwocku Wielkim. Od babci wracałem o parę kilo cięższy a mimo to jechałem szybciej niż bez balastu. Może to kwestia tego, że podświadomie nie chciałem żeby się pierogi rozmroziły ( ͡º ͜ʖ͡º) Potem na miasto dokręcić do setki, bo tydzień bez setki to trochę słabo. Dziwne jest to, że wieczorami jest jakoś cieplej. Może to przez brak wiatru...

W tym tygodniu to już 331 km!
#rowerowyrownik #ruszwarszawa #100km #100km
Pobierz tytyrytek - 98985 - 93 - 105 - 59 - 93 - 55 - 70 - 112 = 98398

uuups, znowu trochę...
źródło: comment_SvlVIz6IqN1kM7SxpAhdhmSsPpMHVmVO.jpg