Wpis z mikrobloga

Dziennik Abstynenta - Dzień 6
Obudziłem się dziś rano, a w mojej głowie zagościła z przyzwyczajenia myśl: co ja wczoraj #!$%@?łem? Dopiero po chwili uświadomiłem sobie że nic, bo nie piłem alkoholu i wróciłem do domu o rozsądnej godzinie. Niezwykłe uczucie.

Zastanawiam się, czy iść na Ostatnią Rodzinę. Z jednej strony Beksińscy to ludzie niezwykle interesujący, bo swoje życiowe niedostosowanie potrafili uzewnętrzniać czy to poprzez obrazy, czy ekspresyjne zamiłowanie do muzyki. Z drugiej strony nigdy nie przepadałem za twórczością ojca (obrazy depresyjne, klimatyczne, ale nie prezentujące nic, co skłaniałoby do refleksji), a i gust muzyczny syna pozostaje kwestią mocno kontrowersyjną. Był już ktoś może i poleca/nie poleca?

Zastanawiający fakt: przez ostatnie kilka dni dręczy mnie obsesyjnie myśl o grze na gitarze za pomocą cebuli. Muszę kiedyś tego spróbować.

Piosenka na dziś: Grauzone - Film 2. Z płyty Grauzone z 1981 roku, która jako całość jest absolutnie fantastyczna. Szwajcarski zimny synth, Kraftwerk spotyka Joy Division i postanawiają pośpiewać o dżemie z malinami. Ten utwór to jeden z dowodów na to, że techno w prostej linii z punku pochodzi.
https://www.youtube.com/watch?v=R4d45v92pLQ

#dziennikabstynenta
  • 2
Witam w klubie! Abstynent z przekonań czy zdrowotnie? Te same myśli miałem dziś rano. Ostatnie kilkanaście weekendów to regularnie zwałka w piątek i sobotę.
@mininomad: Trochę tak i trochę tak. Zacząłem ostatnio bardzo przesadzać z alkoholem, co więcej wpędziłem się w depresję i histerię. Stwierdziłem, że trzeba coś zmienić w życiu, żeby nie musieć w przyszłości umawiać się na spotkania AA. Pozdrawiam i trzymam kciuki za wytrwanie w postanowieniu :)