Wpis z mikrobloga

Mirki, pytanie o regulamin szpitala. Córka 9 mcy wczoraj wylała na siebie wrzatek herbaty. Poparzenie 1wszego stopnia. Wszystko ok. Ale chodzi o coś innego. Mianowicie, wczoraj żonie a dziś mnie (tata ( ͡° ͜ʖ ͡°)) zabronili być przy córce podczas zmiany opatrunku. Stojąc na drzwiami tylko słuchem jak płacze i krzyczy w nieboglosy, a pielęgniarki próbowały ją uspokoić. Oczywiście bezskutecznie.
Regulaminu placówki jeszcze nie czytałem no nie ma kopii na oddziale, ale czy jest to jakoś regulowane gdzie w prawach pacjenta, czy każda placówka może sobie w takim przypadku ustalić co chce o obecności rodzica podczas takich czynności?
#szpital #prawapacjenta
  • 10
  • Odpowiedz
@szymon_gce: a może to dla Waszego dobra ? Albo dla dobra córki, wnosicie jakieś bakterie/zarazki/tyfusy, a o zakażenie przy oparzeniach nie trudno, w końcu pierwsza bariera dla wszelkiej maści bakterii została już prawie pokonana - skóra.
  • Odpowiedz
@szymon_gce no nie możecie być. Przeżywałam to samo... moja 2 mies leżała, inkubator i inne tego typu i nic tylko na karmienie kazali ( ͡° ʖ̯ ͡°) ale polecam szukać dobrego adwokata, oskarżyć szpital bo co to za ...
  • Odpowiedz
  • 0
@brylant_brylant @Prison jesteśmy przy córce cały czas na sali, nosimy ją, przebieramy, bawimy, nawet jak się opatrunek osunal to pozwolili abyśmy sami go poprawili...

@atoic @peacemaker23 może dla samej zasady pójdę po rogeulamin i sprawdzę to ale adwokat to już za grubo by było. Na szczęście jestemy tu od wczoraj. Dziś do domu! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@atoic - super myślenie. Ludzie to robią dla dobra dziecka ( możliwość zakażenia ) a Ty mowisz: szukaj adwokata to może pitoków zarobisz. A gdyby pozwolili zostać i doszłoby do zakażenia? Szukaj adwokata bo zaniedbanie. Nie znoszę takich rozczeniowych ludzi bez minimum pojęcia o rzeczy
  • Odpowiedz
@szymon_gce: @peacemaker23: @atoic: Znam to z perspektywy znajomej pielęgniarki z którą o tym rozmawiałem niedawno - rodzice są na tym punkcie zwyczajnie #!$%@?. Nie wytrzymają chwili bez dziecka i się o to jeszcze awanturują. A przy takich sprawach nie są dopuszczani bo:
1) zwiększa się ryzyko infekcji
2) jak coś się zacznie dziać to rodzice przeszkadzają, a w skrajnych przypadkach nawet blokują dostęp do dziecka lekarzom/pielęgniarkom będąc w tym
  • Odpowiedz
@chwed: tak jak pisałam, ja przy dziecku siedzieć nie mogłam nawet jak jej kroplówki odłączali :)) zawsze byli rodzice wtedy wypraszani, zapraszali nas jak wszystko skończyli :) samo patrzenie jak oni wyciągali, przekładali moje wtedy 32 cm dziecko było dla mnie szokiem-dziecko takie delikatne a oni na luzie, bez krępacji moim zdaniem za mocno, zero wyczucia. Zresztą widziałam tam ogólną wyjebkę ile razy moja córka leżała z odciągniętym cepapem i nikt
  • Odpowiedz