Wpis z mikrobloga

131713 - 27 - 76 - 75 - 86 - 28 - 56 - 39 - 51 = 131275

URLOP 2016
W zeszłym roku było rowerowanie nad morzem, a w tym roku padło na góry :)
#beskidniski #beskidsadecki #malafatra
W sumie 8 tras: niemal 450 km długości i ponad 5500 m w górę ()

Dzień 1.
Miejsce: Daliowa (Beskid Niski)
Dystans: 27 km
Wzrost wysokości: 236 m
Pojechaliśmy na festyn do Mszany, który odbywał się po biegu, w którym niebieski brał udział (Bieg o Kwitnący Kalosz Sołtyski).

Dzień 2.
Miejsce: Daliowa (Beskid Niski)
Dystans: 76 km
Wzrost wysokości: 849 m
Wycieczka na pograniczu Beskidu Niskiego i Bieszczadów, a jednocześnie Polski i Słowacji. Wymyśliłam trasę z powodu znaku drogowego z informacją o odległości do Babadag :) Do granicy (Przełęcz Beskid Nad Czeremchą) dojechaliśmy Węgierskim Traktem (droga kamienista). Cudowny koniec świata! Na Słowacji odwiedziliśmy miejscowość Medzilaborce, w którym znajduje się muzeum sztuki nowoczesnej Andy'ego Warhola. Wróciliśmy do Polski przez Przełęcz Radoszycką - fantastyczny podjazd i zjazd też.

Dzień 3.
Przerwa od pedałowania. Dobrze się złożyło, bo cały dzień lało.

Dzień 4.
Miejsce: Terchová (Mała Fatrá)
Dystans: 75 km
Wzrost wysokości: 1207 m
Trasa w całości po asfalcie, na północ od Terchovej. Generalnie trzymaliśmy się oznakowań niebieskiej cyklotrasy. Trasa spapugowana od @Johny_Sack - dzięki!
Tego dnia pokonałam najwyższy podjazd w życiu - 474 m (segment na Stravie) #wygryw

Dzień 5.
Miejsce: Terchová (Mała Fatrá)
Dystans: 86 km
Wzrost wysokości: 653 m
Wycieczka dookoła Małej Fatry. Dużo (za dużo) głównymi drogami, ale za to od południa (czyli mniej więcej w połowie trasy) ładnie było widać szczyty - Mały i Wielki Krywań, Chleb...
Tego dnia zaliczyłam niezły mindfuck. W pewnym momencie jazdy ujrzeliśmy kolarzy, którzy jechali... odpychajac się jedną nogą. Byli zbyt daleko, więc nie do końca wiedzieliśmy, co im się stało? Zapomnieliśmy o nich na chwilę (jechaliśmy w inną stronę), ale wkrótce minęliśmy ich jak mieli postój. Podróżowali na czymś, co wyglądało jak hulajnogi. Główną drogą. Z tirami. WTF? Dzięki Stravie dowiedziałam się, że te "dziwne rowery" to kickbike, a ekipa zrobiła tego dnia... 180 km!!!


Dzień 6.
Dzień odpoczynku i lansu po Niedzicy.

Dzień 7.
Miejsce: Tylicz (Beskid Sądecki)
Dystans: 28 km
Wzrost wysokości: 408 m
Przejażdżka do Wojkowej. Kiedyś w zimie zostawiłam tam pod cerkwią nowiuśkie kijki trekingowe. Niestety już ich tam nie było ( )

Dzień 8.
Miejsce: Krynica-Zdrój (Beskid Sądecki)
Dystans: 56 km
Wzrost wysokości: 1063 m
W ten weekend w Krynicy odbywał się Festiwal Biegowy. Niebieski pobiegł 34 km w Biegu 7 Dolin, więc miałam "czas wolny". Pojechałam okrężną drogą do Kamiannej, gdzie drogą kupna nabyłam miód pitny dla finishera.
Generalnie moja trasa biegła na pograniczu Beskidu Sądeckigo i Niskiego - przez kilkanaście kilomentrów podziwiałam Lackową (najwyższy szczyt BN). Po drodze sporo podjazdów i drewnianych cerkwi.


Dzień 9.
Miejsce: Tylicz (Beskid Sądecki)
Dystans: 39 km
Wzrost wysokości: 405 m
Przed południem kibicowaliśmy uczestnikom maratonu, a popołudniu odtworzyliśmy po części trasę, którą biegli.
Pierwszy raz w życiu widziałam mofetę ( ͡ ͜ʖ ͡)

Dzień 10.
Przerwa od pedałowania - spłynęliśmy kajakiem po Popradzie :)

Dzień 11.
Miejsce: Mszana (Beskid Niski)
Dystans: 51 km
Wzrost wysokości: 774 m
Beskid Niski jest mi bliski - jeszcze mały akcencik na koniec urlopu. Główny cel: kapliczka św. Jana przy Węgierskim Trakcie (znów kamienista droga) na północ od Jaślisk. To taki najbardziej beskidzkoniski widoczek - biała kapliczka na tle urokliwych dolin pośród niewysokich gór.

Fotkę daję tu tylko jedną, bo reszta jest na Stravie - #ktomawiedziectenwie ( ͡º ͜ʖ͡º)

#wakacje #wyprawyrowerowe
#rowerowyrownik
Pobierz faramka - 131713 - 27 - 76 - 75 - 86 - 28 - 56 - 39 - 51 = 131275

URLOP 2016
W ze...
źródło: comment_eBpLqJIPhkKHZCC4kz2i1LgHdlpWpXxj.jpg
  • 3
@Ilana: dzięki!
Zapomniałam dodać, że mieliśmy przecudowną pogodę przez cały wyjazd. W zasadzie tylko jeden aktywny dzień był bez słońca.
Niektórzy znajomi dziwili się, że tak późno urlop, "eee, no we wrześniu czasem jest jeszcze ładnie...". A okazuje się, że pogoda lepsza niż w lipcu czy sierpniu :P