Wpis z mikrobloga

@driver93: ja spotkałem kiedyś takiego jak takim późnym popołudniem letnim sobie leciał pokracznie i #!$%@?ł się w żywopłot, zawisł tam i porwał sobie skrzydełko. Zabrałem go delikatnie, od razu uwiesił mi się na palcu to go odholowałem na gałązkę i tam odwiesiłem, wieczorem go już nie było.
  • Odpowiedz